[Zwrotka 1]
Świt zmienia się z nocą
Gdańsk główny wbiegam tu, gdy głośniki bełkoczą
Że na peronie już stoi mój pociąg (kurwa)
Przy czym jedną rzecz od razu ustalmy
Ja spóźniony jak zwykle, on zaś wyjątkowo punktualny
To pierwszy absurd, ale na drugi czekam dość krótko
Wita mnie uśmiechnięty konduktor
Mówiąc "dzień dobry, proszę, dziękuję" i dalej w tym stylu
Myślę: "no ładnie odjebało mi już"
Nie patrzę do tyłu, tylko wbiegam z trudem
I znajduję przedział: dwie studentki, matka z dzieckiem i student
Siadam i od razu mam problem z tym 4-letnim dzieckiem
Bo jest coś, kurwa, podejrzanie grzeczne
A widzę, że to urwis groźny, bo ma oczy sprytne
I z przyjemnością by mnie choćby kopnął w łydkę
Albo inne brzydkie rzeczy, by przedsięwziął szczerze
A mimo to ich łotr nie przedsiębierze (he?)
Myślę: "co się tutaj dzieje do diabła?"
Patrzę na studentki, jedna jest ładna
Ale student zamiast ją uwieść adoruje laptop
Więc ona dała się poderwać notatkom
Matko boska, świat się tak łatwo rozpadł
Czy to jest miejsce, w którym byłbym rad pozostać
W towarzystwie nieludzko grzecznego dziecka i trojga technokratów
W tym pociągu jadącym na zachód
Czuję przypływ strachu i w rozpaczy taki koncept mam
Może to nie PKP tylko Deutsche Bahn
Nie bez sensu myślę szowinisto podły
Przecież niemiecki czterolatek, by cię chociaż pogryzł
Gdzie są przyczyny tych skutków
Myślę pogrążając się w smutku, Boże, skąd ten chłód tu
I kiedy właśnie pytam się sam do czego myśmy doszli
Ktoś aksamitnym głosem mówi przez głośnik
Świt zmienia się z nocą
Gdańsk główny wbiegam tu, gdy głośniki bełkoczą
Że na peronie już stoi mój pociąg (kurwa)
Przy czym jedną rzecz od razu ustalmy
Ja spóźniony jak zwykle, on zaś wyjątkowo punktualny
To pierwszy absurd, ale na drugi czekam dość krótko
Wita mnie uśmiechnięty konduktor
Mówiąc "dzień dobry, proszę, dziękuję" i dalej w tym stylu
Myślę: "no ładnie odjebało mi już"
Nie patrzę do tyłu, tylko wbiegam z trudem
I znajduję przedział: dwie studentki, matka z dzieckiem i student
Siadam i od razu mam problem z tym 4-letnim dzieckiem
Bo jest coś, kurwa, podejrzanie grzeczne
A widzę, że to urwis groźny, bo ma oczy sprytne
I z przyjemnością by mnie choćby kopnął w łydkę
Albo inne brzydkie rzeczy, by przedsięwziął szczerze
A mimo to ich łotr nie przedsiębierze (he?)
Myślę: "co się tutaj dzieje do diabła?"
Patrzę na studentki, jedna jest ładna
Ale student zamiast ją uwieść adoruje laptop
Więc ona dała się poderwać notatkom
Matko boska, świat się tak łatwo rozpadł
Czy to jest miejsce, w którym byłbym rad pozostać
W towarzystwie nieludzko grzecznego dziecka i trojga technokratów
W tym pociągu jadącym na zachód
Czuję przypływ strachu i w rozpaczy taki koncept mam
Może to nie PKP tylko Deutsche Bahn
Nie bez sensu myślę szowinisto podły
Przecież niemiecki czterolatek, by cię chociaż pogryzł
Gdzie są przyczyny tych skutków
Myślę pogrążając się w smutku, Boże, skąd ten chłód tu
I kiedy właśnie pytam się sam do czego myśmy doszli
Ktoś aksamitnym głosem mówi przez głośnik
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.