[Zwrotka 1: Ryjek]
Flashbacki w pamięci, ciągły deficyt na tlen Zakwasy na nogach od biegania cały dzień
Od dawna nie doznałem co to znaczy twardy sen
Z braku czasu czuje się tak jak zwakowany gen Miejsca szybko się zmieniają, otoczenie też
Życie pędzi jak ofiara, którą goni głodny zwierz Tylko bierz, ciągle miej, tylko wiesz zmienisz się Przez ten Press Press Press, tylko Press Press Press
I jak nogi na bieżni trzymam jedno swoje tępo
A w godzinę, wierz mi, robię kilkanaście spotkań lekko
Taki bieg tutaj ze setką by wykarmić swoje getto Przez to zapominam jak to moje życiе płynie prędko
Co zamykam wieko otwierają nowе drzwi
Jak jazda karetką na sygnałach mi się śni
To nie sen, taką rzeczywiście można poczuć presję Jeśli wreszcie się nie zwolni możesz wywołać agresję
[Refren: Sopelowa]
To prawda czy kłamstwo? Niech inni walczą
Ty przez otwarte drzwi idź z wyobraźnią
Przez otwarte drzwi dziś wyjdź by zmierzyć się z prawdą
Zmierzyć się z prawdą, zostawić swój ogień Zmierzyć się z prawdą, naprawić czyjś dostęp Zmierzyć się z prawdą, odnaleźć twój sens
[Zwrotka 2: Dudek P56]
Przez otwarte drzwi nie zamykam ich i wjeżdżam Może ktoś skorzysta i nie będzie mógł znaleźć wejścia
Pchnij je, a jak nie to z kopa, dobrze wiesz jak
Życie tu wygląda tak jak ciągły start i meta
Presja, Press, Play i agresja
Sterta, więcej, mniej, cały wszechświat
Zboże, dobro siej, zbieraj plony
To esencja gdy cały świat jest porobiony
Gdy nad ranem wchodzi schiza, mizofonia - każdy dźwięk
Gryzie w ucho, niepotrzebne sprawy pobudzają lęk Ty na sucho patrzysz na ten porobiony cały świat Pytasz jak się stąd wydostać, dalej komu mówić ,,brat"
Pierdolony struś pędziwiatr aż nie może się zatrzymać
Choć na chwilę złapać oddech, obłęd spraw, taki klimat
Mogłem stać, biec, co widać, mógłbym żyć swoim życiem
P56, Ryjek, Epis opisujemy, widzicie to
Flashbacki w pamięci, ciągły deficyt na tlen Zakwasy na nogach od biegania cały dzień
Od dawna nie doznałem co to znaczy twardy sen
Z braku czasu czuje się tak jak zwakowany gen Miejsca szybko się zmieniają, otoczenie też
Życie pędzi jak ofiara, którą goni głodny zwierz Tylko bierz, ciągle miej, tylko wiesz zmienisz się Przez ten Press Press Press, tylko Press Press Press
I jak nogi na bieżni trzymam jedno swoje tępo
A w godzinę, wierz mi, robię kilkanaście spotkań lekko
Taki bieg tutaj ze setką by wykarmić swoje getto Przez to zapominam jak to moje życiе płynie prędko
Co zamykam wieko otwierają nowе drzwi
Jak jazda karetką na sygnałach mi się śni
To nie sen, taką rzeczywiście można poczuć presję Jeśli wreszcie się nie zwolni możesz wywołać agresję
[Refren: Sopelowa]
To prawda czy kłamstwo? Niech inni walczą
Ty przez otwarte drzwi idź z wyobraźnią
Przez otwarte drzwi dziś wyjdź by zmierzyć się z prawdą
Zmierzyć się z prawdą, zostawić swój ogień Zmierzyć się z prawdą, naprawić czyjś dostęp Zmierzyć się z prawdą, odnaleźć twój sens
[Zwrotka 2: Dudek P56]
Przez otwarte drzwi nie zamykam ich i wjeżdżam Może ktoś skorzysta i nie będzie mógł znaleźć wejścia
Pchnij je, a jak nie to z kopa, dobrze wiesz jak
Życie tu wygląda tak jak ciągły start i meta
Presja, Press, Play i agresja
Sterta, więcej, mniej, cały wszechświat
Zboże, dobro siej, zbieraj plony
To esencja gdy cały świat jest porobiony
Gdy nad ranem wchodzi schiza, mizofonia - każdy dźwięk
Gryzie w ucho, niepotrzebne sprawy pobudzają lęk Ty na sucho patrzysz na ten porobiony cały świat Pytasz jak się stąd wydostać, dalej komu mówić ,,brat"
Pierdolony struś pędziwiatr aż nie może się zatrzymać
Choć na chwilę złapać oddech, obłęd spraw, taki klimat
Mogłem stać, biec, co widać, mógłbym żyć swoim życiem
P56, Ryjek, Epis opisujemy, widzicie to
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.