
Linia Życia Jongmen (Ft. Kali (POL))
На этой странице вы найдете полный текст песни "Linia Życia" от Jongmen (Ft. Kali (POL)). Lyrxo предлагает вам самый полный и точный текст этой композиции без лишних отвлекающих факторов. Узнайте все куплеты и припев, чтобы лучше понять любимую песню и насладиться ею в полной мере. Идеально для фанатов и всех, кто ценит качественную музыку.

[Zwrotka 1: Jongmen]
Dni zbyt krótkie, a noce długie
Leciałem łukiem
Jak linia miedzy wskazującym a kciukiem
Szklany tulipanów bukiet rozbił się z brwiowym łukiem
W mieście włókien z wielkim hukiem krew
Słodka jak cukier, gorzka jak czarna kawa
Z białym szlugiem, biała zastawa
To nie lukier
Marsz żywych kukieł wypranych z moralności
Szedłem z nimi łeb w łeb ku upadłości
W złości wypluwałem gorycz jak zły
Dość mi życia w deszczu z krwi, łzy
Wielu oddało życie by spełnić bliskich sny
Budując dom na szczycie jak ten z piasku i mgły
Kim jesteś dzisiaj ty, znikasz w piasku jak Ikar
Heurystyka wydawania sadów zamyka
Jasno, światło zgasło, w ścianach ciasno
Żeby śnić najpierw musisz umieć zasnąć
[Zwrotka 2: Jongmen]
Słońce w piątej fazie księżyca to linia życie
Nie oświetli tego co masz przed nim do ukrycia
Teoria strachu i bicza, blasku i cieni
Psychiczne stygmaty, efekt zderzonych źrenic
Odrzuceni jak John Merrick, chcą ból dzielić,
Chcą świat zmienić, resztką martwej nadziej
Świat losy zmielił, bez najmniejszej litości
Rozbijają pięści o mur własnych słabości
Na skraju wytrzymałości otwarta dłoń
Zimna skroplona potem tak jak i skroń
Linia życia, na niej krzyż a dłoń blada
Wyryty ostrzem brzytwy jak biała flaga
Przykryty białym płótnem o nic nie błaga
Zamach na własne życie to nie odwaga
Psychiczna słabość to plaga walka ogółu, czas
Ułoży życie, ty sam je sobie ułóż
Dni zbyt krótkie, a noce długie
Leciałem łukiem
Jak linia miedzy wskazującym a kciukiem
Szklany tulipanów bukiet rozbił się z brwiowym łukiem
W mieście włókien z wielkim hukiem krew
Słodka jak cukier, gorzka jak czarna kawa
Z białym szlugiem, biała zastawa
To nie lukier
Marsz żywych kukieł wypranych z moralności
Szedłem z nimi łeb w łeb ku upadłości
W złości wypluwałem gorycz jak zły
Dość mi życia w deszczu z krwi, łzy
Wielu oddało życie by spełnić bliskich sny
Budując dom na szczycie jak ten z piasku i mgły
Kim jesteś dzisiaj ty, znikasz w piasku jak Ikar
Heurystyka wydawania sadów zamyka
Jasno, światło zgasło, w ścianach ciasno
Żeby śnić najpierw musisz umieć zasnąć
[Zwrotka 2: Jongmen]
Słońce w piątej fazie księżyca to linia życie
Nie oświetli tego co masz przed nim do ukrycia
Teoria strachu i bicza, blasku i cieni
Psychiczne stygmaty, efekt zderzonych źrenic
Odrzuceni jak John Merrick, chcą ból dzielić,
Chcą świat zmienić, resztką martwej nadziej
Świat losy zmielił, bez najmniejszej litości
Rozbijają pięści o mur własnych słabości
Na skraju wytrzymałości otwarta dłoń
Zimna skroplona potem tak jak i skroń
Linia życia, na niej krzyż a dłoń blada
Wyryty ostrzem brzytwy jak biała flaga
Przykryty białym płótnem o nic nie błaga
Zamach na własne życie to nie odwaga
Psychiczna słabość to plaga walka ogółu, czas
Ułoży życie, ty sam je sobie ułóż
Комментарии (0)
Минимальная длина комментария — 50 символов.