[Hook x2: Sobota]
To jest ziom, Kodex mój
Mówi mi, człowiek stój
Już tego nie robię i chuj
Świat gna na przód
Mijam lapsów
Nie mam czasu na gnój

[Verse 1: Sobota]
Nie latam na ulicy już, nie wystaje w bramie cóż
Do co drugiej szmuli tu nie drę ryja kochanie
Zaginął słuch po mnie ziomuś, siedzę w studiu tu
Nie mów nikomu, nie spuszczam z tonu
Nie kroję przechodniów i nie zbieram po złotówie
Nie żyję dzień po dniu gdyż planować tak to lubię
Robię muzę bo mogę, robię muzę i uwierz
Już nie robię na niby, już chyba tak nie umiem
Nie mogę przestać, nie mogę stać na stówę
I muszę przetrwać brat, garściami brać i uciec
Nie mieszkam, po koleżkach, już tego nie robię
Chyba że szmula znów, za drzwi wystawi człowiek
I na koncertach, nie słaniam się na nogach
Zresztą ziomal, przyjdź i sam zobacz
To sprawa honorowa, tu już nowy Kodex
Już ziomek, wielu z tych rzeczy nie robię
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?