[Refren: Kizo]
O, o, o
Zamknęli klub, ja dalej w loży (o, o, o, o)
To nie iluzja, bar sam się otworzył
Skarbie przepraszam, wyszło tak jednak
Znów poleciałem tak, że będzie jetlag (wooo)
Z ekipą jetlag (Jetlag, wooo)
Z ekipą jetlag
[Zwrotka 1: Kizo]
Nawet bym nie chciał, byś na mnie czekała
Raczej wystygnie mi ta kawa z rana
Pijesz znowu wino sfrustrowana
Wiem, że ta wina spada na mnie sama
Nie musisz tego rozumieć
Show-biznes to wielki ciężar na bani
To całe zezwierzęcenie ludzi
Przez to czuję się jak na safari
Stać mnie na Ferrari w Cabrio, otwórzmy dach
Tylko szum fal, jebać świat na całe gardło
Co jest prawdą, mówiłem dawno
Życiе ze mną to trzydniowy Marriott
Kocham swych ludzi, potrzebuję oddech
Dla nas każdy dziеń to jest piątek
Obudzisz się sama, nie pomyślisz
Że nad ranem ja opuszczam lożę VIP i dobrze mi z tym
O, o, o
Zamknęli klub, ja dalej w loży (o, o, o, o)
To nie iluzja, bar sam się otworzył
Skarbie przepraszam, wyszło tak jednak
Znów poleciałem tak, że będzie jetlag (wooo)
Z ekipą jetlag (Jetlag, wooo)
Z ekipą jetlag
[Zwrotka 1: Kizo]
Nawet bym nie chciał, byś na mnie czekała
Raczej wystygnie mi ta kawa z rana
Pijesz znowu wino sfrustrowana
Wiem, że ta wina spada na mnie sama
Nie musisz tego rozumieć
Show-biznes to wielki ciężar na bani
To całe zezwierzęcenie ludzi
Przez to czuję się jak na safari
Stać mnie na Ferrari w Cabrio, otwórzmy dach
Tylko szum fal, jebać świat na całe gardło
Co jest prawdą, mówiłem dawno
Życiе ze mną to trzydniowy Marriott
Kocham swych ludzi, potrzebuję oddech
Dla nas każdy dziеń to jest piątek
Obudzisz się sama, nie pomyślisz
Że nad ranem ja opuszczam lożę VIP i dobrze mi z tym
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.