[Intro: Kubańczyk]
Ciągle gonią mnie te złe sny
Ciągle gonią mnie te złe sny
Ciągle gonią mnie te złe sny
[Refren: Kubańczyk]
Ciągle gonią mnie te złe sny (złe sny!)
Chcę się z Tobą ciągle pieprzyć (pieprzyć!)
Znowu wypalam te bletki (bletki!)
Xanax nie pomaga, wierz mi (wierz mi!)
Ciągle gonią mnie te złe sny (złe sny!)
Chcę się z Tobą ciągle pieprzyć (pieprzyć!)
Znowu wypalam te bletki (bletki!)
Xanax nie pomaga, wierz mi (wierz mi!)
[Zwrotka 1: Kubańczyk]
Znowu walone z dwusetki, widzę światła tej BMKi, no i wierz mi
Wtedy miałem być na pętli, teraz lżej mi
Ona jest jak kot, wykoi wszystkie nerwy
I bardzo mocno w nocy chce się ze mną pieprzyć (pieprzyć!)
W nocy chcę się ze mną pieprzyć (aaa...)
Chociaż wszyscy myślą, że jesteśmy grzeczni
A na pozór czasem gramy w swoje gierki
Bo nikt nie kuma mnie jak moja mała baby
[Bridge: Kubańczyk]
To druga szansa od życia, na jednym koncercie już miałem odpływać
Przyjaciel przyjechał na Wrocław mnie zabrać, a z czterysta klocków było do Szczecina
W trasie cały czas rozkmina, bo to za czym tęsknię to moja rodzina
Przypały ja miałem tu ciągle, a teraz jak jesteś to mi całe życie zmieniłaś
Ciągle gonią mnie te złe sny
Ciągle gonią mnie te złe sny
Ciągle gonią mnie te złe sny
[Refren: Kubańczyk]
Ciągle gonią mnie te złe sny (złe sny!)
Chcę się z Tobą ciągle pieprzyć (pieprzyć!)
Znowu wypalam te bletki (bletki!)
Xanax nie pomaga, wierz mi (wierz mi!)
Ciągle gonią mnie te złe sny (złe sny!)
Chcę się z Tobą ciągle pieprzyć (pieprzyć!)
Znowu wypalam te bletki (bletki!)
Xanax nie pomaga, wierz mi (wierz mi!)
[Zwrotka 1: Kubańczyk]
Znowu walone z dwusetki, widzę światła tej BMKi, no i wierz mi
Wtedy miałem być na pętli, teraz lżej mi
Ona jest jak kot, wykoi wszystkie nerwy
I bardzo mocno w nocy chce się ze mną pieprzyć (pieprzyć!)
W nocy chcę się ze mną pieprzyć (aaa...)
Chociaż wszyscy myślą, że jesteśmy grzeczni
A na pozór czasem gramy w swoje gierki
Bo nikt nie kuma mnie jak moja mała baby
[Bridge: Kubańczyk]
To druga szansa od życia, na jednym koncercie już miałem odpływać
Przyjaciel przyjechał na Wrocław mnie zabrać, a z czterysta klocków było do Szczecina
W trasie cały czas rozkmina, bo to za czym tęsknię to moja rodzina
Przypały ja miałem tu ciągle, a teraz jak jesteś to mi całe życie zmieniłaś
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.