[Wejście: Pih]
Morderstwo
[Zwrotka 1: Pih]
Twoje drzwi lecą z buta, w przerażoną mordę kosa
Prosta bandycka jazda, nie maczał w tym palców Mossad
Wyemituje Polsat, w radiu o mnie usłyszysz
Dam ci więcej niż 23 dni grozy dał Jaray Muhammad D.C
Akcja spontan terror
Odjebać kilka głów i już pół żartem pół serio
Pół nożem pół serią, pierdolony splendor
Ze mną Ero JWP, Pyskaty Skurwiel yo
Nie puszczaj tej zabójczej dawki dla swojej matki
Te mielone jak pornole, na słuchawki
Mam wpisaną wojnę w swoją ideologię
Morderstwo maminsynki najgorsze instynkty
Celebruję czarną mszę twojej samotności
Patroszę wnętrzności ścięgna od kości
Żona idzie pod żelazko, szczeniak pod hebel
Nikt ich nie usłyszy w gębach mają knebel
Stoję z twojej połowicy z stygnącym [?]
Jеffrey Dahmer by powiedział - łykowatе
W moich oczach furia, w tobie coś pęka
Jesteś bezbronny jak oddech śpiącego dziecka
Masz pecha gnoju, to na ciebie spadło
Głowę wsadzę ci w imadło, poderznę gardło
Łapiesz hausty ostatniej chwili
Na twojej twarzy otępienie jak na ryju świni
To przekracza możliwości twojego serca
Strach i ból czuć, wsłuchaj się w puls morderstwa
Nie uratuje cię już OIOM, wyglądasz jak mięso
Pożegnaj starą dziecko, morderstwo!
Morderstwo
[Zwrotka 1: Pih]
Twoje drzwi lecą z buta, w przerażoną mordę kosa
Prosta bandycka jazda, nie maczał w tym palców Mossad
Wyemituje Polsat, w radiu o mnie usłyszysz
Dam ci więcej niż 23 dni grozy dał Jaray Muhammad D.C
Akcja spontan terror
Odjebać kilka głów i już pół żartem pół serio
Pół nożem pół serią, pierdolony splendor
Ze mną Ero JWP, Pyskaty Skurwiel yo
Nie puszczaj tej zabójczej dawki dla swojej matki
Te mielone jak pornole, na słuchawki
Mam wpisaną wojnę w swoją ideologię
Morderstwo maminsynki najgorsze instynkty
Celebruję czarną mszę twojej samotności
Patroszę wnętrzności ścięgna od kości
Żona idzie pod żelazko, szczeniak pod hebel
Nikt ich nie usłyszy w gębach mają knebel
Stoję z twojej połowicy z stygnącym [?]
Jеffrey Dahmer by powiedział - łykowatе
W moich oczach furia, w tobie coś pęka
Jesteś bezbronny jak oddech śpiącego dziecka
Masz pecha gnoju, to na ciebie spadło
Głowę wsadzę ci w imadło, poderznę gardło
Łapiesz hausty ostatniej chwili
Na twojej twarzy otępienie jak na ryju świni
To przekracza możliwości twojego serca
Strach i ból czuć, wsłuchaj się w puls morderstwa
Nie uratuje cię już OIOM, wyglądasz jak mięso
Pożegnaj starą dziecko, morderstwo!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.