[Zwrotka 1: Bazi]
Diabeł opętał, to dla mnie oferta u Boga
Czysty underground - to dla nich oferta uboga
Ciągła zachęta, że będzie koperta, to sroga
Lecz to przynęta jak przez młode wkręta na loga
W rapie Omerta, brana jest oferma za wroga
Wnet trupów sterta, bo masz tu eksperta jak Logan
Czysta energia, to ma na koncertach załoga
Lecę na pętlach jak czarnuch, dajcie dermatologa
Aha, dla rapu to nowa era, wiem to
Wzrasta temperatura dzięki tym temperamentom
Zmieniłem szczura na kielich, to polskie Vera Verto
Mam depresję coraz częściej, ja bragga mym terapeutą
Inwigilacja ludzi tu niezłe ma teraz tempo
Rąk nie chcesz sobie brudzić i się patrzysz teraz tępo
Człowiek jak hiena, która padlinę wydziera sępom
Bym mnie raz splendor jak wspiera ścierwo, stoperan, wpierdol
[Zwrotka 2: Delekta]
Asfalt pęka na pół, ulice zalewa krew
Kiedy HipoPato crew na kartki przelewa gniew
Mam listę śmierci jak w powieści Johnstone'a
Nie segreguję śmieci, wszystkich wrzucę do wora
Pytasz, co to za szkoła, nowa czy stara
Bo nie wiesz, czy w Twojej szkole wypada Ci się tym jarać
Wypierdalaj, skoro masz tu takie dylematy
Nara, my gramy takim na pohybel, a Ty
Wara, lepiej staraj się, by nie pozostać w tyle
Rozpierdalam, gdzie nie spojrzę, czekaj, poprawię bryle
Choć drogę mam krętą i znów się upiekło mi
Napsuję sępom krwi w przypływie endorfin
Diabeł opętał, to dla mnie oferta u Boga
Czysty underground - to dla nich oferta uboga
Ciągła zachęta, że będzie koperta, to sroga
Lecz to przynęta jak przez młode wkręta na loga
W rapie Omerta, brana jest oferma za wroga
Wnet trupów sterta, bo masz tu eksperta jak Logan
Czysta energia, to ma na koncertach załoga
Lecę na pętlach jak czarnuch, dajcie dermatologa
Aha, dla rapu to nowa era, wiem to
Wzrasta temperatura dzięki tym temperamentom
Zmieniłem szczura na kielich, to polskie Vera Verto
Mam depresję coraz częściej, ja bragga mym terapeutą
Inwigilacja ludzi tu niezłe ma teraz tempo
Rąk nie chcesz sobie brudzić i się patrzysz teraz tępo
Człowiek jak hiena, która padlinę wydziera sępom
Bym mnie raz splendor jak wspiera ścierwo, stoperan, wpierdol
[Zwrotka 2: Delekta]
Asfalt pęka na pół, ulice zalewa krew
Kiedy HipoPato crew na kartki przelewa gniew
Mam listę śmierci jak w powieści Johnstone'a
Nie segreguję śmieci, wszystkich wrzucę do wora
Pytasz, co to za szkoła, nowa czy stara
Bo nie wiesz, czy w Twojej szkole wypada Ci się tym jarać
Wypierdalaj, skoro masz tu takie dylematy
Nara, my gramy takim na pohybel, a Ty
Wara, lepiej staraj się, by nie pozostać w tyle
Rozpierdalam, gdzie nie spojrzę, czekaj, poprawię bryle
Choć drogę mam krętą i znów się upiekło mi
Napsuję sępom krwi w przypływie endorfin
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.