0
Spadam - Abradab
0 0

Spadam Abradab

Spadam - Abradab
[Zwrotka 1]
Zakładam czarną kominiarkę
Biorę z sobą wiertarkę
Schodzę niżej niż parter
Do piwnicy pod bankiem
Szukam kasy z zamkiem, którą
Otworzę ze szwankiem
Dla niego samego i banku tego
W którym hajs jest
Znajduję drzwi z kratą
Wysadzam ja ją, bo mam plastik
Ochroniarze się zjawiają
Ale biję ich jak as pik
Alarmy się włączają
Wkoło mnie chmura bura
Więc mój cel w niej rozpoznaję po konturach
Hura! Oto jest
Ta szafa pancerna jak Rudy
A ja przy pomocy wiertła
Usuwam jej śruby
Zgraja mnie dopada
Znowu leję ich jak z cebra
Wybuch radzi sobie z zamkiem
Bankiem trzęsie jak febra
A ja otwieram torby
Do nich pakuję forsy stosy
Same banknoty
Złoty, dolar i eurosy
Coraz to więcej floty
Nie mam już miejsca, dosyć!
Wymiotłem wszystkie trzosy
Dokładnie co do joty
Biegnę schodami w górę
Śmigam nimi do drzwi
A tam wpadam pod kule
No i rzucam się na chodnik
Po czym pomiędzy gapiów susem
Za policji kordon wpadam
Przewracam szlaban
I robi się bałagan, a ja...
Spadam, znów kominiarkę zakładam
Ciemne okulary na oczy
Bo dzisiejszej nocy wszystko się
Zacznie i skończy
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?