Had a dream of living wealthy, making it big, 'Szempejn papyn'
[Verse 1: VNM]
Chcesz tego hajsu, ale bez fejmowego splendoru?
Ta pierdolona rap gra tu nie pozostawia wielkiego wyboru
Więc zapraszamy do miejsca, gdzie anonimowość żegna, pa
Nawet, jak nie wyświetla się, każdy twoją gębę zna
Glamrapy, Beka z Rapsów, Popkillery, też MTV
Onet, Interia, WP, CGMy, You ready be?
Śmieszne fusy tu ględzą, będę tu sławny, wezmę ten kwit
Wolałbym jak to mówił to J. Cole, robię bańkę, nie zna mnie nikt.
Tutaj jak będziesz nieśmiałym typkiem synu szał opęta cię w mig
Ale w takim razie, po co ci ten rap? Po co? Po co Ci?
Mi po to by wielokrotnymi ładne pizgać kwity Ty
Nauczyć ich matematyki tak jak sigma i Pi
Lecz nie po to, by w spożywczym być pytany kiedy nowy klip
Nie po to, by w galerii robić foto w odzieżowym z kimś
Coraz większe fejmy tu wygląda na to, że będę miał
Ale biorę je tu na klatę luźno jak shotguna Steven Seagal
Jesteś gotów by być inwigilowany?
Showbiz wita z otwartymi ramionami
[Verse 2: VNM]
Kolejna klątwa, procent im więcej wypiję, nagram mniej
Ulubione alko, u mnie wszystko płynie -Panta Rhei
Jeden chuj czy z Fantą wódka czy bombón
Nie wybrzydzam, bywało że ze szklanki ruska pod kompot
Na koncertach w całej Polsce lud dziś upić się najlepiej chce
A jeździmy po całej Polsce -UPS -DPD
A kiedy nastanie tu świt dopiero wtedy ta bomba dociera do bani
Bywały tu kace, że rano musiałem te zęby szorować obiema rękami
Co fajnie? Chyba nie, to łeb ogłupia tu strasznie
Ale na scenie mi pokaż abstynenta, kupię Ci flaszkę
To samo u części słuchaczy, japa zlana cała potem
Oczy jakby leciał tu na ośmiu kółkach -para wrotek
Całą tą kulturę dawno tu zalała wódy fala
W bani robi dziurę ładną jak papierosy, które jaram.
[Verse 1: VNM]
Chcesz tego hajsu, ale bez fejmowego splendoru?
Ta pierdolona rap gra tu nie pozostawia wielkiego wyboru
Więc zapraszamy do miejsca, gdzie anonimowość żegna, pa
Nawet, jak nie wyświetla się, każdy twoją gębę zna
Glamrapy, Beka z Rapsów, Popkillery, też MTV
Onet, Interia, WP, CGMy, You ready be?
Śmieszne fusy tu ględzą, będę tu sławny, wezmę ten kwit
Wolałbym jak to mówił to J. Cole, robię bańkę, nie zna mnie nikt.
Tutaj jak będziesz nieśmiałym typkiem synu szał opęta cię w mig
Ale w takim razie, po co ci ten rap? Po co? Po co Ci?
Mi po to by wielokrotnymi ładne pizgać kwity Ty
Nauczyć ich matematyki tak jak sigma i Pi
Lecz nie po to, by w spożywczym być pytany kiedy nowy klip
Nie po to, by w galerii robić foto w odzieżowym z kimś
Coraz większe fejmy tu wygląda na to, że będę miał
Ale biorę je tu na klatę luźno jak shotguna Steven Seagal
Jesteś gotów by być inwigilowany?
Showbiz wita z otwartymi ramionami
[Verse 2: VNM]
Kolejna klątwa, procent im więcej wypiję, nagram mniej
Ulubione alko, u mnie wszystko płynie -Panta Rhei
Jeden chuj czy z Fantą wódka czy bombón
Nie wybrzydzam, bywało że ze szklanki ruska pod kompot
Na koncertach w całej Polsce lud dziś upić się najlepiej chce
A jeździmy po całej Polsce -UPS -DPD
A kiedy nastanie tu świt dopiero wtedy ta bomba dociera do bani
Bywały tu kace, że rano musiałem te zęby szorować obiema rękami
Co fajnie? Chyba nie, to łeb ogłupia tu strasznie
Ale na scenie mi pokaż abstynenta, kupię Ci flaszkę
To samo u części słuchaczy, japa zlana cała potem
Oczy jakby leciał tu na ośmiu kółkach -para wrotek
Całą tą kulturę dawno tu zalała wódy fala
W bani robi dziurę ładną jak papierosy, które jaram.
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.