[Intro: Krzysztof Krawczyk]
I żeby Chrystus nowonarodzony Wam błogosławił zawsze
Na pamiątkę narodzenia swojego w każdym Waszym domu
Szczęść Boże!
[Zwrotka 1]
Cała ta płyta to spowiedź
Jebać te marki, mam szmaty na sobie
Sam robię płytę, bez gości
Bo albo olali, albo miałem dość ich
Więc nie pisz już do mnie o feata
Dogrywam do GUGU, reszta mi już zwisa
(Czaisz?) lokalne topy, nie Cali
I się nie poznamy, nie szukam ziomali
[Przejście]
Spuszczałem głowę, jak dzieciaki w szkole jechały mi w twarz po rodzinie
Nie byłem odważny jak w trackach, tata zapisał na boks nas na siłę
Bałem się latać tam z bratem, nogami od taboretów lali w japę
I było to straszne, ale dotarło, że nie chcę tu zostać na zawsze
[Break]
Puść Krawczyka, palimy dziś blanty, pijemy wódę, hahaha
[Refren]
Parostatkiem przez ten syf spierdolony (oh)
Żyj marzeniami, głośno krzycz, co Cię boli
Bo chcemy miłości jak te psy ze schroniska
Uważaj na kotki przy drogach, jak prujesz tym złomem, jak jebana pizda
I żeby Chrystus nowonarodzony Wam błogosławił zawsze
Na pamiątkę narodzenia swojego w każdym Waszym domu
Szczęść Boże!
[Zwrotka 1]
Cała ta płyta to spowiedź
Jebać te marki, mam szmaty na sobie
Sam robię płytę, bez gości
Bo albo olali, albo miałem dość ich
Więc nie pisz już do mnie o feata
Dogrywam do GUGU, reszta mi już zwisa
(Czaisz?) lokalne topy, nie Cali
I się nie poznamy, nie szukam ziomali
[Przejście]
Spuszczałem głowę, jak dzieciaki w szkole jechały mi w twarz po rodzinie
Nie byłem odważny jak w trackach, tata zapisał na boks nas na siłę
Bałem się latać tam z bratem, nogami od taboretów lali w japę
I było to straszne, ale dotarło, że nie chcę tu zostać na zawsze
[Break]
Puść Krawczyka, palimy dziś blanty, pijemy wódę, hahaha
[Refren]
Parostatkiem przez ten syf spierdolony (oh)
Żyj marzeniami, głośno krzycz, co Cię boli
Bo chcemy miłości jak te psy ze schroniska
Uważaj na kotki przy drogach, jak prujesz tym złomem, jak jebana pizda
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.