[Zwrotka 1: Kuba Knap]
Dym wspina po szybach się jak alpiniści na Mariott
Ja siedzę i kminię jak kręci się, potem hasam sobie jak Mario
Jak wtedy na bombie, kiedy z ferajną zrobiliśmy sobie włam
Na Stadion Narodowy jeszcze zanim go otwarto
Trzymamy sztamę ze starą gwardią, tak jak oni wiemy, że warto
I niezależnie, ile tamci zgarną, my mamy się karmić prawdą
Nie być świrem jak Charlie Manson, parać się partyzantką
I wiedzieć, co zrobić, jakby ci, kurwa, admin konto zamknął
Brown się tutaj źle kojarzy, mi się kojarzy z ruchem
Ludzie uwikłani w chaos, jak w przyczynę i skutek
Ci co widzą mało, nie wiedzą, co to myśli strute
Ja zawsze miałem focha na system, dziś to robię z przytupem
Mówię językami nie myślę, co gramatycznie, co tyczy grama bez ciśnień
Ogarniam nadal jak mistrz se, mam wizje, że będzie błysk, więc
Pizgnę historyjkę jak Hrabal, bejływemyszon, niech inni piszą
Knap, perpettumobile, się opalam i błyszczę, łyso?

[Refren]
A gdzie wyląduje nie jest wcale pewne
Wszędzie widzę coś, co mi otwiera gębę
I to taka wczuwa, jak u was mordo
Tylko twoja sprawa, czy chuja widzisz, czy kosmos
A gdzie wyląduje nie jest wcale pewne
Wszędzie widzę coś, co mi otwiera gębę
I to taka wczuwa, jak u was mordo
Tylko twoja sprawa, czy chuja widzisz, czy kosmos
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?