[Intro]
S-S-Skibovicz going fucking mad
Młodszy Shen
[Zwrotka 1]
Nie patrzę na czas, od kiedy potrafię latać
Shen nauczył się latać przez to, że tyle spadał
Wpadałem w kanał jak pojebany, tego flexu
W jedną noc siedemdziesiąt siedem line'ów
Odbijałem się od dna jak kauczuk
Daj-daj znać proszę, jak czekasz tu
Że idę do końca, nim stanie znowu ruch
Pogadamy sobie jak za starych czasów
[Refren]
Będę robił pierdolony hałas
Sorry, ale mam to w genach
Nie jestem biały jak Dana
Czasem czarny na tracku, mam za dużo cierpienia
Polityka pierdolony temat
Kolejna kurewka w naszych oczach się wybiela
Ciągle widzą w TV to, żyją na pozorach
Nienawidzę gadek typów na forach
[Zwrotka 2]
Znów czeka na studiu na mnie komora
Wieczorem nie mam planów, więc odbieraj fona
Nie potrafię tego kontrolować jak w „Transportin'” — Kodak
Nie potrzebuję nic, chociaż mam coś jak soma
Zaczynamy coś, kończymy, muszę to wykonać
Jak zrobię całość, to znowu od nowa
Przekazuję fakty, coraz lepsza mowa
Brat przekazuje z rąk do rąk ten towar
Ja tego już nie robię, to sprawa Boga
Pamiętam te czasy, leżałem jak podłoga
O tym nie dowie się nigdy trzecia osoba
Chcesz to poczuć, to come on
Gdzie szczęście daje Ci ćpanie?
W mojej szafie sto pustych samar
Ja zamknięty w tych czterech ścianach
S-S-Skibovicz going fucking mad
Młodszy Shen
[Zwrotka 1]
Nie patrzę na czas, od kiedy potrafię latać
Shen nauczył się latać przez to, że tyle spadał
Wpadałem w kanał jak pojebany, tego flexu
W jedną noc siedemdziesiąt siedem line'ów
Odbijałem się od dna jak kauczuk
Daj-daj znać proszę, jak czekasz tu
Że idę do końca, nim stanie znowu ruch
Pogadamy sobie jak za starych czasów
[Refren]
Będę robił pierdolony hałas
Sorry, ale mam to w genach
Nie jestem biały jak Dana
Czasem czarny na tracku, mam za dużo cierpienia
Polityka pierdolony temat
Kolejna kurewka w naszych oczach się wybiela
Ciągle widzą w TV to, żyją na pozorach
Nienawidzę gadek typów na forach
[Zwrotka 2]
Znów czeka na studiu na mnie komora
Wieczorem nie mam planów, więc odbieraj fona
Nie potrafię tego kontrolować jak w „Transportin'” — Kodak
Nie potrzebuję nic, chociaż mam coś jak soma
Zaczynamy coś, kończymy, muszę to wykonać
Jak zrobię całość, to znowu od nowa
Przekazuję fakty, coraz lepsza mowa
Brat przekazuje z rąk do rąk ten towar
Ja tego już nie robię, to sprawa Boga
Pamiętam te czasy, leżałem jak podłoga
O tym nie dowie się nigdy trzecia osoba
Chcesz to poczuć, to come on
Gdzie szczęście daje Ci ćpanie?
W mojej szafie sto pustych samar
Ja zamknięty w tych czterech ścianach
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.