
Zawsze muszę coś spierdolić PiH (Ft. Peja)
On this page, discover the full lyrics of the song "Zawsze muszę coś spierdolić" by PiH (Ft. Peja). Lyrxo.com offers the most comprehensive and accurate lyrics, helping you connect with the music you love on a deeper level. Ideal for dedicated fans and anyone who appreciates quality music.

Dość już Twoich i moich łez
Jak jest wiesz, masz twarz zasmuconą
Czuję się źle, daje słowo
Być skałą, wokół której toną
Zgadzam się z Tobą, z każdą racją
Zrobię na przekór, z premedytacją...
[Verse 1: Pih]
Sen winowajcy nie jest lekki, elegii posłuchaj
Tak jak Ty mam w sobie polskiego ducha
Woda spływa z wanny na kafelki podłogi
Rozrzucone, skacowane ramiona i nogi
Kiedy opada mgła, wiem, to ból też opadł
Został strach i gniew, żal i rozpacz
Wszystko powoli dochodzi do mnie
Otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień
Ciężki charakter? Wiem, mam z natury
Ale chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury
To jest ten moment, odstawiam z wódką lód
Chcę słyszeć w domu tupot małych stóp
Nie chcę przepraszać wszystkich od rana
Budzić się żyć w żołądku Lewiatana
Może tą dusze uwolni śmierć, nie wiem
Czuję to ciało jest dla niej więzieniem
Wyrzuty sumienia, a po nich szczerość
Walka ze sobą z dnia wczorajszego
Modlę się o to, chociaż nic nie pomoże
Gdy przeznaczenie w parszywym humorze
Zacząć od zera, zepchnąć w niepamięć
Wszystkie problemy zamurować w ścianie
Ten tren jak Ty, nie mogę przestać nucić
Zły sen, z którego chce się obudzić
Jak jest wiesz, masz twarz zasmuconą
Czuję się źle, daje słowo
Być skałą, wokół której toną
Zgadzam się z Tobą, z każdą racją
Zrobię na przekór, z premedytacją...
[Verse 1: Pih]
Sen winowajcy nie jest lekki, elegii posłuchaj
Tak jak Ty mam w sobie polskiego ducha
Woda spływa z wanny na kafelki podłogi
Rozrzucone, skacowane ramiona i nogi
Kiedy opada mgła, wiem, to ból też opadł
Został strach i gniew, żal i rozpacz
Wszystko powoli dochodzi do mnie
Otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień
Ciężki charakter? Wiem, mam z natury
Ale chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury
To jest ten moment, odstawiam z wódką lód
Chcę słyszeć w domu tupot małych stóp
Nie chcę przepraszać wszystkich od rana
Budzić się żyć w żołądku Lewiatana
Może tą dusze uwolni śmierć, nie wiem
Czuję to ciało jest dla niej więzieniem
Wyrzuty sumienia, a po nich szczerość
Walka ze sobą z dnia wczorajszego
Modlę się o to, chociaż nic nie pomoże
Gdy przeznaczenie w parszywym humorze
Zacząć od zera, zepchnąć w niepamięć
Wszystkie problemy zamurować w ścianie
Ten tren jak Ty, nie mogę przestać nucić
Zły sen, z którego chce się obudzić
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.