[Refren: Kizo]
Sumy jak dupy, płacę rachunki, i to nie małe (nie, nie)
Patrzą na ruchy, żeby ich wkurwić kupuję Pradę (nie, nie)
Kolejne buchy za moich kumpli, cały rok mamy zabawę (woo!)
Zakręt pełen gaz, wolę pieniądze niż sławę
Omijam driftem biedę (skrrt, skrrt)
Omijam driftem biedę (skrrt, skrrt)
Omijam driftem biedę (skrrt, skrrt)
Omijam driftem biedę (skrrt, skrrt)
Wygrałem seven, seven, seven, portfel pełen, pełen, pełen
Bak jest pełen, pełen, pełen
Omijam driftem biedę
[Zwrotka 1: Kizo]
Ulice zimne, koła gorące, skrrrt, kontrole trakcji wyłączę
Obok ona szybko nie kończę, kocha mnie, a nie moją forsę
Dla ciebie to co najdroższe, siadasz na mnie, chcesz poprowadzić Porsche
Chwytasz mój łańcuch, żebym nie odszedł, to ryzykowne muszę cię ostrzec
Butiki w Pradze chodzę po Pradzie, parę lat temu w grę wchodziła kradzież
Teraz nie muszę, mam cenę w kutasie, to jak mój rap wszystko na wypasie
Hotel ileś gwiazdek, nie uważaj mnie za gwiazdę
Lubię komfortowe miejsca, bo w takich przynajmniej zasnę
A nie ten chłód, a nie ten brud, miałem długi, byłem bankrut
Nawet nie robiłem rapu, bo mi brakowało słów
Recepta na głód, szwedzki stół cały w plikach
Najarany tak towarem nie idzie oddychać
Sumy jak dupy, płacę rachunki, i to nie małe (nie, nie)
Patrzą na ruchy, żeby ich wkurwić kupuję Pradę (nie, nie)
Kolejne buchy za moich kumpli, cały rok mamy zabawę (woo!)
Zakręt pełen gaz, wolę pieniądze niż sławę
Omijam driftem biedę (skrrt, skrrt)
Omijam driftem biedę (skrrt, skrrt)
Omijam driftem biedę (skrrt, skrrt)
Omijam driftem biedę (skrrt, skrrt)
Wygrałem seven, seven, seven, portfel pełen, pełen, pełen
Bak jest pełen, pełen, pełen
Omijam driftem biedę
[Zwrotka 1: Kizo]
Ulice zimne, koła gorące, skrrrt, kontrole trakcji wyłączę
Obok ona szybko nie kończę, kocha mnie, a nie moją forsę
Dla ciebie to co najdroższe, siadasz na mnie, chcesz poprowadzić Porsche
Chwytasz mój łańcuch, żebym nie odszedł, to ryzykowne muszę cię ostrzec
Butiki w Pradze chodzę po Pradzie, parę lat temu w grę wchodziła kradzież
Teraz nie muszę, mam cenę w kutasie, to jak mój rap wszystko na wypasie
Hotel ileś gwiazdek, nie uważaj mnie za gwiazdę
Lubię komfortowe miejsca, bo w takich przynajmniej zasnę
A nie ten chłód, a nie ten brud, miałem długi, byłem bankrut
Nawet nie robiłem rapu, bo mi brakowało słów
Recepta na głód, szwedzki stół cały w plikach
Najarany tak towarem nie idzie oddychać
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.