[Refren: Gedz]
Wkurwiam się, kiedy widzę ten syf
Mówię sobie nie, kiedy mówią mi idź
Mimo wszystko, muszę tu żyć
Mimo wszystko, ja...

[Verse 1: HuczuHucz]
Pije browar z puszki, nie butli, choć ma gorszy smak
Nie widzę różnic, ale łatwiej jest go ukryć przy psach
Kurwy, nie mogą spać, robią wjazd z imprezką
Jak nie starczy żółtych lamp, kolorują na niebiesko świat
Tak tu szczekają kundle
Dla Ciebie, kurwa to jest buntem
A wieczorem telewizor powie Ci co tam na świecie dziś
O celebrytach i ilości przelanej w odwecie krwi
O aferach, może będzie jakiś przeciek z nich
Chociaż teraz, kurwa chyba lepiej już nie wiedzieć nic
Ktoś wytyka komuś zdradę
Znów się kłóci lewa strona z prawą, więc jak mamy iść do przodu razem?
Prokurator wziął ze sobą czwarty kodeks
Mes, dorosłe dzieci we mgle; Smoleńsk
I tak każdy gada w Polsce, jakby dobrze się znali
Ale, kurwa nie zna się na tym nikt w Polsce; Laik
Nie ma granic, ale przemyt kwitnie nadal
Jak ma powstać gospodarka, kiedy przemysł dziś upada?
Polska A i Polska B to tylko segregacja biedy
Pierwsi żyją na kredytach, a drugich nie stać na kredyt
Głupi system co zakłuwa w dyby czaszkę
Daj mu wędkę zamiast ryby, to Ci sprzeda ją i kupi flaszkę
A najlepsze są melanże u ziomów
Czyli siedzieć w kącie i tam napierdolić się do zgonu
Naród cały tydzień na uwięzi
Ale w piątek przypomina sobie, by dzień święty święcić
Dupy robią sobie biusty
I otwierają melanż co zamknięty dla nich był na cztery spusty do ust
Ale dobrze wiem, że wszystko wraca do nas
Co zostanie po nas, jeśli wszystko co mamy to my
A Ty jak widzisz błędne koło, które zbiera plony dziś to wyjdź
I walnij browar za ten pierdolony syf
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?