
Zgniłych sumień cmentarz PiH
На этой странице вы найдете полный текст песни "Zgniłych sumień cmentarz" от PiH. Lyrxo предлагает вам самый полный и точный текст этой композиции без лишних отвлекающих факторов. Узнайте все куплеты и припев, чтобы лучше понять любимую песню и насладиться ею в полной мере. Идеально для фанатов и всех, кто ценит качественную музыку.

[Verse 1]
Pierwszy kamień ciągnie za sobą lawinę
O tej porze zwykli ludzie śpią jeszcze przez godzinę
Ona bierze prysznic, strumień gorącej wody
Z apteki w dłoni garść testów ciążowych
Policja wali do drzwi w środku nocy
Ktoś ściąga buchy ze spływającej kropli
Opuszczasz głowę, ciało zlane potem
Co za skurwysyn trzęsie tym kalejdoskopem?
Burzowe chmury, którym nie ma końca
Wyciskają z ulic ostatni promień słońca
Trupia szpetota w oczach tłumi szczęście
To oczodoły okien w zbombardowanym mieście
Pęknie tama nieszczęść, wszyscy utoną
Zasną na zawsze przykryci przeklętą wodą
Ręce drżą, nie widzisz już świata ostro
Nie musisz czytać gazet, wiesz jaki masz horoskop
[Refren x2]
Wszystkich zgniłych sumień cmentarz
Ciemna strona ludzkiego serca
Niewielu dotrzymuje tempa
Jestem z Tobą, wyciągnięta ręka
[Verse 2]
Motywy są jasne, intencje nieczyste
Zawsze po stronie swoich, jakie to samotne miejsce
Nieraz przy uchu zamiera słuchawka
Dożylnie fatalizm w największych dawkach
Dobry wieczór Polska, nadaję znowu
Z kraju, który nie radzi sobie z falą samobójstw
Słyszę: "Bóg tak chciał", rzadko "dzięki Bogu"
To sprawy niezatapialne w alkoholu
Pusty pokój, słuchasz mojego głosu
Twój los staje się częścią mojego losu
Tu gdzie czyści jak łza, jak serce Chrystusa
Wychodzi zawsze od czarnego scenariusza
Chciałbyś się pociąć, udajesz wariata
Nie obiecuj sobie wiele po końcu świata
Chociaż nadal noc, do góry głowa
Wiem, gorzkiej prawy nie rozcieńczą słodkie słowa
Pierwszy kamień ciągnie za sobą lawinę
O tej porze zwykli ludzie śpią jeszcze przez godzinę
Ona bierze prysznic, strumień gorącej wody
Z apteki w dłoni garść testów ciążowych
Policja wali do drzwi w środku nocy
Ktoś ściąga buchy ze spływającej kropli
Opuszczasz głowę, ciało zlane potem
Co za skurwysyn trzęsie tym kalejdoskopem?
Burzowe chmury, którym nie ma końca
Wyciskają z ulic ostatni promień słońca
Trupia szpetota w oczach tłumi szczęście
To oczodoły okien w zbombardowanym mieście
Pęknie tama nieszczęść, wszyscy utoną
Zasną na zawsze przykryci przeklętą wodą
Ręce drżą, nie widzisz już świata ostro
Nie musisz czytać gazet, wiesz jaki masz horoskop
[Refren x2]
Wszystkich zgniłych sumień cmentarz
Ciemna strona ludzkiego serca
Niewielu dotrzymuje tempa
Jestem z Tobą, wyciągnięta ręka
[Verse 2]
Motywy są jasne, intencje nieczyste
Zawsze po stronie swoich, jakie to samotne miejsce
Nieraz przy uchu zamiera słuchawka
Dożylnie fatalizm w największych dawkach
Dobry wieczór Polska, nadaję znowu
Z kraju, który nie radzi sobie z falą samobójstw
Słyszę: "Bóg tak chciał", rzadko "dzięki Bogu"
To sprawy niezatapialne w alkoholu
Pusty pokój, słuchasz mojego głosu
Twój los staje się częścią mojego losu
Tu gdzie czyści jak łza, jak serce Chrystusa
Wychodzi zawsze od czarnego scenariusza
Chciałbyś się pociąć, udajesz wariata
Nie obiecuj sobie wiele po końcu świata
Chociaż nadal noc, do góry głowa
Wiem, gorzkiej prawy nie rozcieńczą słodkie słowa
Комментарии (0)
Минимальная длина комментария — 50 символов.