0
SEXsex - Esceh
0 0

SEXsex Esceh

SEXsex - Esceh
[Zwrotka 1]
Dziennie mam miliony zmian, nie nadąży nawet Audemar
Chcę się z nią kochać, potem zostać sam
Ciągle mówi mi olej to, ale to nie jest tran, ej
To co palę głośnym, w ich strzał, ej
Przed chwilą miałem dość, ale już nie mam
Przed chwilą zmieniłem pościel, a chcę zawinąć się tam, tak jak blant
To w sumie plan jest
Ona stuka się szklanką z koleżanka, mój kolega chciał skakać przez balkon
Ale by kurwa nie było warto, trzeba znać swoją wartość
Wszyscy zgrzani, ale nie zgrzewarką
I co powiesz ich matkom i to kiedyś się zakończy kraksą
Już się kiedyś napatrzyłem na to i to jest sztuczne bardzo
Bo ja robię to tak że robię to na prawdę
Pojebane słowa zostały mi chyba w gardle
Muszę jе wyrzucić nawet jeśli będę bity za nie
Bo zmiеniłem zdanie tyle razy co polityk, albo Kanye
Te młode cipy to nie będą raczej jeździć po odwykach
Na końcu będziesz sam - jesteś sam jak Watykan
Nikt nie będzie już o ciebie pytał
A tam tylko krytyka, jeszcze jej nie dotykam

[Refren]
One chcą sex, sex, a nie dżentelmena, aa
One chcą Benz, Benz, tylne siedzenia, chcą sex, chcą sex
One chcą sex, sex, a nie dżentelmena, bo
One chcą Benz, Benz, tylne siedzenia
No i chwilę zapomnienia, tylko chwilę zapomnienia
Jedną chwilę zapomnienia, nie więcej
Tylko chwilę zapomnienia, jedną chwilę zapomnienia
A tylko chwili potrzeba, żeby zniknąć na mieście, hałas
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?