[Intro: Sarius]
Jak pistolet pośród leszczy ciężko mnie utrzymać
Dlatego wezmę stąd tę forsę jak akurat spływa
Ty w rymach szukasz ciekawostek spod kapsla Tarczyna
Ja piję jakbym dzisiaj nie grał, gram jakbym nie pijał
[Zwrotka 1: Sarius]
Przyjechałem biedny, głodny, lecz to nie ta rozkmina
Dla ciebie hardcore, to bez hajsu pomieszkaj se w Chinach
W nowym Tiguanie myślę, czy to jest sprawiedliwość
Wtedy zawsze jak ktoś prosi daję dychę na piwa
Nic wam wszystkim nie pomogłem, umiem tylko nawijać
No bo tak naprawdę ziomek w tobie była ta siła
Lepiej zacznij rozkminiać jak wszedłeś w sidła tej matni
Ludzie, chociaż mają ręce, lubią tylko patrzeć
Ja w nowej chacie w centrum mówię do sprzątaczki
"Dzień dobry" zawsze jak ją widzę, bo to praca babci
Kurwy jadą do Warszawki, wyskakują z papci
Na stole stygną te herbaty i gniją truskawki
Już nie odwiedzą stare chaty, przedłużka, melanżyk
A ludzie tamtej daty to prawdziwe skarby
Skumasz pewnie dopiero, kiedy nie będzie tej szansy
Dziewczynko, odłóż telefon i włącz się do konwersacji
[Refren: Paluch]
Ty mówisz do mnie po imieniu jakbyś znał mnie
Choć jeszcze wczoraj odwracałeś w drugą łeb
To niesłychane, papier działa tak jak magnes
Ale przyciąga tych, co odpychają mnie
Ty mówisz do mnie po imieniu jakbyś znał mnie
Choć jeszcze wczoraj odwracałeś w drugą łeb
To niesłychane, papier działa tak jak magnes
Ale przyciąga tych, co odpychają mnie
Jak pistolet pośród leszczy ciężko mnie utrzymać
Dlatego wezmę stąd tę forsę jak akurat spływa
Ty w rymach szukasz ciekawostek spod kapsla Tarczyna
Ja piję jakbym dzisiaj nie grał, gram jakbym nie pijał
[Zwrotka 1: Sarius]
Przyjechałem biedny, głodny, lecz to nie ta rozkmina
Dla ciebie hardcore, to bez hajsu pomieszkaj se w Chinach
W nowym Tiguanie myślę, czy to jest sprawiedliwość
Wtedy zawsze jak ktoś prosi daję dychę na piwa
Nic wam wszystkim nie pomogłem, umiem tylko nawijać
No bo tak naprawdę ziomek w tobie była ta siła
Lepiej zacznij rozkminiać jak wszedłeś w sidła tej matni
Ludzie, chociaż mają ręce, lubią tylko patrzeć
Ja w nowej chacie w centrum mówię do sprzątaczki
"Dzień dobry" zawsze jak ją widzę, bo to praca babci
Kurwy jadą do Warszawki, wyskakują z papci
Na stole stygną te herbaty i gniją truskawki
Już nie odwiedzą stare chaty, przedłużka, melanżyk
A ludzie tamtej daty to prawdziwe skarby
Skumasz pewnie dopiero, kiedy nie będzie tej szansy
Dziewczynko, odłóż telefon i włącz się do konwersacji
[Refren: Paluch]
Ty mówisz do mnie po imieniu jakbyś znał mnie
Choć jeszcze wczoraj odwracałeś w drugą łeb
To niesłychane, papier działa tak jak magnes
Ale przyciąga tych, co odpychają mnie
Ty mówisz do mnie po imieniu jakbyś znał mnie
Choć jeszcze wczoraj odwracałeś w drugą łeb
To niesłychane, papier działa tak jak magnes
Ale przyciąga tych, co odpychają mnie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.