0
Na marginesie - Na pół etatu
0 0

Na marginesie Na pół etatu

Na marginesie - Na pół etatu
[Verse 1: Feelhip]
Wczoraj nie mogłem znów spokojnie zasnąć
Boję się śmierci, boję się życia, gdy światła gasną
Boję się o rodzinę i o swoje zdrowie, (kurwa, wiesz?)
To wszystko spędza mi sen z powiek
Gdziekolwiek, cokolwiek, chcę tylko spoko żyć
Próbuję dłonie w twoje skronie skryć
To nie da nic, świat czyni mnie bezimiennym
Odbici w kałużach luster, bezsenni
Życie ma zimne dłonie i parszywy uśmiech
Ja zardzewiałe nerwy i napiętą żuchwę
Na pięcie, odwracam się od zwyrodnienia, man
Napięcie rośnie, nie zmierzysz ciśnienia nam
Społeczeństwo, niebieska krew i czarne podniebienia
Twoje brązowe oczy i krok od zapomnienia
Poezja bez znaczenia jest, gdy bluzgi niesie wiatr
Łzy bez znaczenia są, gdy naplują nam w twarz

[Verse 2: Quiz]
Ja skurwysyństwo wystrzelam sam na przekór światu
Znów tu, gdzie dupy dawanie to jedyny atut dup
Siksy bez szkoły i ambicji, ciekawe kurwa
Czy masz potem doły czy korzyści, co?
Już mi ręce opadają, ludzie mają gdzieś
To co święte jak dekalog
Wolą iść przez życie z luzem za pan brat
Zaćpać, chlać, tak chcą w żagle łapać wiatr
Jak mam uchronić bliskich od bagna, powiedz?
I jak odróżnić ździry od normalnych kobiet?
Jak uczciwie mam wypełnić kieszenie
Skoro w dzisiejszych czasach chuja mi daje wykształcenie (wiesz?)
Znów się wczułem w tą frustrację na kartce
Bo pragnę zmienić coś, nim na zawsze zasnę
Chcę móc znów światu zaufać
I zobaczyć światło na końcu tego zaułka
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?