[Verse 1: Wyga]
Dziś idziemy na melanż i będziemy śpiewać i chlać
Nikt nigdy nie wybierał tej drogi
Ta choroba dość dawno dopadła nas
Zbiera się powoli, banda wnosi:
Torby, jointy, bongi, wiadra, rudą, wódę, browar i szampan
Napierdolimy się dzisiaj; flat line
Zapomnij o telefonach do narzeczonej
Od razu nastaw ją już na to że dziś będzie wleczone
Wyłącz dzwonek w iPhone'ie ziomek
Bo rozpierdolę ci go na głowie
Nie ma tematu kobiet
Powiedz swojej starej że wracamy dopiero we wtorek
Polej prędko, pora jebnąć
Poranek nie ma prawa nas dorwać trzeźwo
Wali mnie pogoda na zewnątrz
Skoro wstaniemy kiedy już dawno będzie ciemno
Czego się spodziewałeś po nas... Wino? Kulturalna rozmowa?
Popijemy drinkiem czystą, drinka czystą
Potem odpalamy gibona
Tutaj nakurwia metal, dudni rap
Od dwóch dni garujemy jak ruski łagr
Brudne łachy, durny żart
Który znowu skurwiel odkręcił gaz?
Co za pierdolony pojeb
Jebie gazem już na pokoje
Wpadam do kuchni, a w ciągu sekundy ten debil podpala płomień!
Dziś idziemy na melanż i będziemy śpiewać i chlać
Nikt nigdy nie wybierał tej drogi
Ta choroba dość dawno dopadła nas
Zbiera się powoli, banda wnosi:
Torby, jointy, bongi, wiadra, rudą, wódę, browar i szampan
Napierdolimy się dzisiaj; flat line
Zapomnij o telefonach do narzeczonej
Od razu nastaw ją już na to że dziś będzie wleczone
Wyłącz dzwonek w iPhone'ie ziomek
Bo rozpierdolę ci go na głowie
Nie ma tematu kobiet
Powiedz swojej starej że wracamy dopiero we wtorek
Polej prędko, pora jebnąć
Poranek nie ma prawa nas dorwać trzeźwo
Wali mnie pogoda na zewnątrz
Skoro wstaniemy kiedy już dawno będzie ciemno
Czego się spodziewałeś po nas... Wino? Kulturalna rozmowa?
Popijemy drinkiem czystą, drinka czystą
Potem odpalamy gibona
Tutaj nakurwia metal, dudni rap
Od dwóch dni garujemy jak ruski łagr
Brudne łachy, durny żart
Który znowu skurwiel odkręcił gaz?
Co za pierdolony pojeb
Jebie gazem już na pokoje
Wpadam do kuchni, a w ciągu sekundy ten debil podpala płomień!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.