[Intro: O.S.T.R.]
Powoli, bezwładnie opadam na asfalt
Rozbity na części ;Szklana_Pułapka
Los z listy mnie skreślił - dramat czy farsa?
Czas kolejny oddech skraca jak astma
Pytam sam siebie: to zdrada, czy karma?
Po tamtej stronie jak Anna Jantar
W myślach modlitwa powraca jak mantra
Już wierzę, że to jest mój koniec, więc unoszę głowę dumnie do światła

[Zwrotka 1: O.S.T.R.]
Gdybym był w niebie, zrobiłbym taką imprezę
Że sam Bóg jarałby jointy, popijał Henny, zaliczał sztuki, nie patrząc za siebie
Posypane śniegiem, anioły w kolejce po wieczne zbawienie
W kieliszki polany Belweder, półnaga Aaliyah wywołuje dreszcze spojrzeniem
Dziewczyny w bikini plus basen i Moët, tańce na stole
Niejeden chciałby wziąć taką na chatę - melanż z pełnym rozmachem we dwoje
Biggie z Tupakiem w rajskim ogrodzie z Jezusem skręcają i puszczają w obieg
Święty Piotr patrzy zza chińskich powiek, spokojnie sącząc whisky na lodzie
Przy barze wsłuchana namiętnie w muzykę Marilyn Monroe
Na scenie Aniołki Charliego, a zamiast ochrony tancerki go-go
Na kanapie Elvis prosi Lennona, by przestał marudzić i napełnił bongo
Gdybym był w niebie, rozkręciłbym taką imprezę, że sam byś w kalendarz pierdolnął

[Refren: Cadillac Dale]
There’s a party up in heaven
There’s a party up in heaven
There’s a party up in heaven
You ain’t gotta cry for me
Up in heaven is where I wanna be.....oh yeah!
There’s a party up in heaven
There’s a party up in heaven
There’s a party up in heaven
We gon party in the afterlife
We all wanna go to heaven
But we don’t want to die
Amen!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?