Pierwsza gwiazda na niebie przez szybę zagląda
Siedzę przy obrusie którego nikt nie sprząta
Tylko Twoje oczy trzymają mnie przy życiu
Kto wiele ma, ten wiele może utracić
Na arenie życia tego, wydarzyło się niemało
Zawsze byłaś ze mną, raz Cię nie zastałem
I chociaż schowałbym się w kłębek zwinięty
Że mam Ciebie - nie wiem komu to zawdzięczać
To Ty...
To Ty...
To Ty...
To Ty...
Druga gwiazda szybuje gdzieś koło północy
Chcę ją dojrzeć i mrużę swoje oczy
Ani lepszy, ani gorszy wyjątkowy nie byłem
Czym sobie na Ciebie zasłużyłem
Tak płonie serce moje, płonie całe ciało
Innym płonie ogniem, niż onegdaj to bywało
Gdy rzeczy ubiorę - zabrudzą się i zniszczą
Zostanie to o czym zdołam myśleć
To Ty...
To Ty...
To Ty...
To Ty...
Siedzę przy obrusie którego nikt nie sprząta
Tylko Twoje oczy trzymają mnie przy życiu
Kto wiele ma, ten wiele może utracić
Na arenie życia tego, wydarzyło się niemało
Zawsze byłaś ze mną, raz Cię nie zastałem
I chociaż schowałbym się w kłębek zwinięty
Że mam Ciebie - nie wiem komu to zawdzięczać
To Ty...
To Ty...
To Ty...
To Ty...
Druga gwiazda szybuje gdzieś koło północy
Chcę ją dojrzeć i mrużę swoje oczy
Ani lepszy, ani gorszy wyjątkowy nie byłem
Czym sobie na Ciebie zasłużyłem
Tak płonie serce moje, płonie całe ciało
Innym płonie ogniem, niż onegdaj to bywało
Gdy rzeczy ubiorę - zabrudzą się i zniszczą
Zostanie to o czym zdołam myśleć
To Ty...
To Ty...
To Ty...
To Ty...
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.