[Intro: Krzy Krzysztof, Astek i Rado Radosny]
-Dobra, Krzy Krzysztof
-Jarosław i Radosław
-Tak jest
-Ta jest
-Ludzie Sztosy na Erotyce, mordy to jest szalony mixtape nagrany w 10 dni
-Tak jest
-Nie jest inaczej
-Lecimy z tym
[Zwrotka 1]
Lepiej żyć po swojemu, jebać te parę hejtów
Jeszcze w podziemiu byłem gościem od fajerwerków
Dzisiaj walę litrami, butelka niszczy mi pamięć
Przysięgam, stary, nigdy nie nazwę tego wygrywaniem
Stoję nad Czufut-Kale odziany w caligae
Włożyłem w to w chuj, włożyłem w to wszystko, co miałem
A teraz gardzę tym bardziej niż bardziej, zrozum w końcu
Chory na wyobraźnię, bo pragnę symptomów i bodźców
W sercu obozu uchodźców, to mówi "Po prostu odpuść"
Znowu się czuję jak wytwór, znowu się czuję jak produkt
"Odpuść", tu, gdzie na stu farta ma może z jeden
Jak już coś da ci miłość, ziomku, to polskie reggae
Przechodzę siebie, ale nie mam już gdzie dojść
Pomimo wniosków, w dół opadają ręce; Hiob
Oddaj mi moje życie, zabierz mi moją flotę
I ciary, kiedy słucham starych nieudanych zwrotek
Chcesz się otrzeć o sukces, widzę, jak niewinnie się skradasz
Błagam idź z tym froteryzmem gdzie indziej, madamme
Nigdy nie chciałem stać się gwiazdą, dalej szydzę z nich
I dalej nie chcę, ale bliżej mi do Givenchy
-Dobra, Krzy Krzysztof
-Jarosław i Radosław
-Tak jest
-Ta jest
-Ludzie Sztosy na Erotyce, mordy to jest szalony mixtape nagrany w 10 dni
-Tak jest
-Nie jest inaczej
-Lecimy z tym
[Zwrotka 1]
Lepiej żyć po swojemu, jebać te parę hejtów
Jeszcze w podziemiu byłem gościem od fajerwerków
Dzisiaj walę litrami, butelka niszczy mi pamięć
Przysięgam, stary, nigdy nie nazwę tego wygrywaniem
Stoję nad Czufut-Kale odziany w caligae
Włożyłem w to w chuj, włożyłem w to wszystko, co miałem
A teraz gardzę tym bardziej niż bardziej, zrozum w końcu
Chory na wyobraźnię, bo pragnę symptomów i bodźców
W sercu obozu uchodźców, to mówi "Po prostu odpuść"
Znowu się czuję jak wytwór, znowu się czuję jak produkt
"Odpuść", tu, gdzie na stu farta ma może z jeden
Jak już coś da ci miłość, ziomku, to polskie reggae
Przechodzę siebie, ale nie mam już gdzie dojść
Pomimo wniosków, w dół opadają ręce; Hiob
Oddaj mi moje życie, zabierz mi moją flotę
I ciary, kiedy słucham starych nieudanych zwrotek
Chcesz się otrzeć o sukces, widzę, jak niewinnie się skradasz
Błagam idź z tym froteryzmem gdzie indziej, madamme
Nigdy nie chciałem stać się gwiazdą, dalej szydzę z nich
I dalej nie chcę, ale bliżej mi do Givenchy
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.