0
Czarne Subaru - Kukon
0 0

Czarne Subaru Kukon

Czarne Subaru - Kukon
[Zwrotka 1]
Ej, ej
W czarnym subaru miałaś kurtkę pełną piguł
I ten głupi uśmiech, co mówi: "Chodź, zaryzykuj"
Chanel torebkę, oksy i tak włosy spięte z tyłu
Jechaliśmy wolno, ale było sporo dymu
Ja przyjechałem z gościem, który wtedy ci to przywiózł
I tylko jednym okiem widziałem ile masz stylu
Ja bawię się w muzyce, coś tam piszę, gramy trasy
Ale to gruby temat, dziś mam ochotę na wczasy
Czy bardziej eksperyment, do którego mnie zachęcasz
Jej ciało dziwnie myśli, kurwa, czuję to na plecach
Boję się takich uczuć, ale dziś mam taki etap
Że mogę się rozmyślić z tych planów i z nią odjechać

[Refren]
I chociaż dzisiaj nie chcesz mnie znać, to
Będę liczył, że zmiękniesz, bo warto
Wszystko wokół się kręci za bardzo
Mieszkasz we mnie, to pęknięte miasto
I chociaż dzisiaj nie chcesz mnie znać, to
Będę liczył, że zmiękniesz, bo warto
Wszystko wokół się kręci za bardzo
Mieszkasz we mnie, to pęknięte miasto

[Zwrotka 2]
Ustawka po siano przy Coście
Mój człowiek wyłapał na mostek
Cztery tygodnie już w Polsce siedzisz, z chłopcem, co robi niedobre rzeczy
Odbierz, bo dzwonię centralnie z jej Porsche
Tak, tak też się czuję okropnie
Nie zrobiłem tego, co mogłem, żałosny jestem
Zawsze wiedziałem komu się opłacać
Lubię to czuć, gdy warta jest praca
Tu zawsze mam luz, nie wozimy gnata
W czarnym subaru biała czekolada, trzy i pół grama na strzała wyjaram
Jest późna godzina, ja nie umiem wracać
Wiem, że robię źle, lecz nie będę przepraszał
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?