[Refren: Fokus]
Aby wiedzieć, jak jest dobrze, musisz wiedzieć, jak jest źle
Aby dotrzeć do sedna sprawy, musisz iść po dnie
Ciernie, strumienie lawy
Potem wracasz z wyprawy śmiertelnie ciężkiej, abyś wiedział że...
Aby wiedzieć, jak jest dobrze, musisz wiedzieć, jak jest źle
Aby dotrzeć do sedna sprawy, musisz iść po dnie
Ciernie, strumienie lawy
Potem wracasz z wyprawy śmiertelnie ciężkiej, abyś wiedział że...
[Zwrotka 1: Rahim]
Miałem zaszczyt być na szczycie, ale wcześniej byłem na dnie
Zapisałem coś w zeszycie – to trafiło w cel dosadnie
Magazynek as Fryderyk – nominacje przyszły stadnie
Jestem typem, który zawsze wstaje, jak upadnie
Zgrabnie i przykładnie wyciągam wnioski z każdej troski
Mam to w sobie, prawdę łowię, walą mnie pogłoski
Jestem z Polski wojownikiem polskim z krwi i kości
I nie muszę sprzedać duszy niczym pan Twardowski
[Zwrotka 2: Fokus]
Odwaga: to nie brak strachu; wstaję gdy upadam
Za oknem dziki zachód, byłem – wiem, o czym gadam
Gdybym nie pił tyle, już dawno bym kupił gnata
Niektórzy to debile i czeka ich zagłada
Samotnie na dachu świata latam tam jak leviatan
Lub chodzę po dnie, bo z ogniem igram, może wygram
Ryzyko się opłaca i plan na świetlne lata
Wszystko, co cię spotyka, niech zapładnia twoja ikra
Aby wiedzieć, jak jest dobrze, musisz wiedzieć, jak jest źle
Aby dotrzeć do sedna sprawy, musisz iść po dnie
Ciernie, strumienie lawy
Potem wracasz z wyprawy śmiertelnie ciężkiej, abyś wiedział że...
Aby wiedzieć, jak jest dobrze, musisz wiedzieć, jak jest źle
Aby dotrzeć do sedna sprawy, musisz iść po dnie
Ciernie, strumienie lawy
Potem wracasz z wyprawy śmiertelnie ciężkiej, abyś wiedział że...
[Zwrotka 1: Rahim]
Miałem zaszczyt być na szczycie, ale wcześniej byłem na dnie
Zapisałem coś w zeszycie – to trafiło w cel dosadnie
Magazynek as Fryderyk – nominacje przyszły stadnie
Jestem typem, który zawsze wstaje, jak upadnie
Zgrabnie i przykładnie wyciągam wnioski z każdej troski
Mam to w sobie, prawdę łowię, walą mnie pogłoski
Jestem z Polski wojownikiem polskim z krwi i kości
I nie muszę sprzedać duszy niczym pan Twardowski
[Zwrotka 2: Fokus]
Odwaga: to nie brak strachu; wstaję gdy upadam
Za oknem dziki zachód, byłem – wiem, o czym gadam
Gdybym nie pił tyle, już dawno bym kupił gnata
Niektórzy to debile i czeka ich zagłada
Samotnie na dachu świata latam tam jak leviatan
Lub chodzę po dnie, bo z ogniem igram, może wygram
Ryzyko się opłaca i plan na świetlne lata
Wszystko, co cię spotyka, niech zapładnia twoja ikra
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.