[Verse 1: Wigor]
Bądź mądry i wtocz ten głaz na sam szczyt
Trzeba mieć pare w łapach i olej w głowie, to żaden mit
Tylko nasza intencja, żelazna konsekwencja
Dają nadzieję na to, że w końcu będzie git
Chcemy realizować się, i spełniać swoje sny
Szczęściu trzeba pomóc wiem, reszta to już tylko my
W rękach mamy swoje dni, uwierz użyjemy ich
By w końcu złapać za chabety ten właściwy rytm
Zamiast rzucać swe marzenia w przepaść, by ze zmęczenia nie paść
Rzućmy głaz, by na dobre przepadł
Dziś nie czuję już psychicznego obciążenia
Może dlatego, że separuję utrapienia
Człowiek z czasem zagląda w rozum coraz dalej
A świadomość przypomina, nie żyjemy za karę
Uwierz wiem co znaczy przejebany kryzys
Któż z nas nie miewał, choć na krótki czas, na drugie Syzyf
[Hook: KaeN x2]
Cały czas, Syzyfowy ten oto głaz, toczy w górę się
Nowy dzień szansą na zmiany, szansę zawsze mamy
[Verse 2: KaeN]
Coraz lepiej się układa, załamanie znika
Coraz więcej się wymaga, planowanie życia
Przeczucie tego, że to co złe powoli mija
Masa złudzeń, dopada cię niedoli chwila
Moja skóra to poczuła wiele razy już
Wiele razy tu, objął moje plany kurz
Byłem pewny, że w końcu dotykam marzeń
Nagle znowu z góry spadł Syzyfa kamień
I tak w kółko i w kółko życie uczy mnie
Znowu pudło mi smutno robi w duszy się
Źle się działo, bo byłem egoistą, i
Jakby należało się na świecie wszystko mi
Widziałem winę wszędzie, tylko nie w samym sobie
Poznałem przyczynę, czasem mało mamy w głowie
Może nigdy się nie uda, żebym wtoczył kamień na szczyt
Wiara czyni cuda, każda próba dla mnie zaszczyt
Bądź mądry i wtocz ten głaz na sam szczyt
Trzeba mieć pare w łapach i olej w głowie, to żaden mit
Tylko nasza intencja, żelazna konsekwencja
Dają nadzieję na to, że w końcu będzie git
Chcemy realizować się, i spełniać swoje sny
Szczęściu trzeba pomóc wiem, reszta to już tylko my
W rękach mamy swoje dni, uwierz użyjemy ich
By w końcu złapać za chabety ten właściwy rytm
Zamiast rzucać swe marzenia w przepaść, by ze zmęczenia nie paść
Rzućmy głaz, by na dobre przepadł
Dziś nie czuję już psychicznego obciążenia
Może dlatego, że separuję utrapienia
Człowiek z czasem zagląda w rozum coraz dalej
A świadomość przypomina, nie żyjemy za karę
Uwierz wiem co znaczy przejebany kryzys
Któż z nas nie miewał, choć na krótki czas, na drugie Syzyf
[Hook: KaeN x2]
Cały czas, Syzyfowy ten oto głaz, toczy w górę się
Nowy dzień szansą na zmiany, szansę zawsze mamy
[Verse 2: KaeN]
Coraz lepiej się układa, załamanie znika
Coraz więcej się wymaga, planowanie życia
Przeczucie tego, że to co złe powoli mija
Masa złudzeń, dopada cię niedoli chwila
Moja skóra to poczuła wiele razy już
Wiele razy tu, objął moje plany kurz
Byłem pewny, że w końcu dotykam marzeń
Nagle znowu z góry spadł Syzyfa kamień
I tak w kółko i w kółko życie uczy mnie
Znowu pudło mi smutno robi w duszy się
Źle się działo, bo byłem egoistą, i
Jakby należało się na świecie wszystko mi
Widziałem winę wszędzie, tylko nie w samym sobie
Poznałem przyczynę, czasem mało mamy w głowie
Może nigdy się nie uda, żebym wtoczył kamień na szczyt
Wiara czyni cuda, każda próba dla mnie zaszczyt
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.