0
Berserk - Słoń (POL)
0 0

Berserk Słoń (POL)

Berserk - Słoń (POL)
Wychodzę na światło dnia. Raz, raz, tej !
Ya, ya..

[Verse 1]
Wychodzę na światło dnia, to metamorfoza larwy
Oto bitewny amok, na twarzach wojenne barwy
Ja kolekcjonuję skalpy tak jakbym był Komanczem
Zakończę twój marny żywot swoim rytualnym tańcem
Punche tak gęste jak rany po wystrzale śrutu
Jak Voodoo mój rap to obrzędy pogańskich ludów
Bez trudu usuwam resztkę pozerskiego brudu
To jak aborcja z użyciem odkurzacza i drutu
Ścieram krew z butów synu, przynoszę ci chory stuff
To jest jak ścieżka dźwiękowa do filmu z gatunku snuff
Ja nie oczekuję braw, głośniki dudnią jak Etna
Po słabych deptam plując w twarz kwasem jak Reptile
Moi ludzie to sekta, chory rap w sercach gra nam
Jak szaman wypisuje modlitwy na czarnych ścianach
To zamach, wkładam ci w pysk odbezpieczony granat
Tak, że pozostanie po tobie tylko czerwona plama
Mam w planach rozpierdolić twój odpornościowy system
Z pysków leci piana, roznosimy w mieście wściekliznę
Jezu Chryste, Purytanie się barykadują w domach
To rap dla wąskiego grona jak produkcje w stylu Troma
Na szponach czarnego kruka wisi resztka ludzkiej skóry
Szczury są odzwierciedleniem naszej zwierzęcej natury
To styl, który wywoła grymas bólu na twych ustach
To jakbyś czołgał się po resztkach rozbitego lustra
Znowu bluzgam, twoje ciało pnie się w bolesnych konwulsjach
Flow bardziej wybuchowy niż irański samobójca
To nie święta trójca - Słoń, bit i mikrofon
Każdy wypluty wers równa się z globalną katastrofą
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?