[Refren]
Nikt ode mnie nie wymaga, żebym uprawiał bragga
Nikt nie mówi "łamaga", gdy hardcore'u nie uprawiam
Gdy piszę życiówkę, to nie kłamię, prawdę gadam
A szajsu nie poskładam, nawet gdybyś o to błagał
Nikt ode mnie nie wymaga, żebym uprawiał bragga
Nikt nie mówi "łamaga", gdy hardcore'u nie uprawiam
Gdy piszę życiówkę, to nie kłamię, prawdę gadam
A szajsu nie poskładam, nawet gdybyś o to błagał
[Zwrotka 1]
Nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło
Umiem zjebać wszystko i na zgliszczach od początku
Zbudować nowy dom, to kilka nowych wątków
W muzyce być w porządku, nigdy nie zawiodłem ziomków
Za dobry powiedziałem, dedykowane
Mym ludziom ten balet, ja się wcale nie chwalę
Co miałem – oddałem, od siebie, to ten szmalec
To twórczo się wpisuję na stałe w tę kabałę
Oto nowy dżojek jak Yves Saint Laurent
Na najwyższym poziomie – to rapowy gnojek powie
Warsztat – unikat. Dlaczego? Nie wnikaj
Masz syf w głośnikach, z parkietu nie znikaj
Nie lubisz mnie? Zdychaj, z tej impry się zawiń
Lub naładuj karabin, jeśli koniecznie chcesz mnie zabić
Ten, co nie dał się zwabić w pułapkę, to mój atut
Narobić hałasu i utrzymać gwiazdy status
Tylu kutasów by chciało mieć to, co ja
Być jak ja, grać jak ja, żyć jak ja (Haha!)
Rychu będzie grał to nadal, journalista będzie badał
A jak zawistniak gadał tylko ten, co mi zazdrościł
Świat bez litości szybko pozbawił mnie złudzeń
Wybrać cierpienie czy nudę? Proste, że to pierwsze
Operuję wierszem, tego tracku nie spieprzę
Masz tu człowieku całkiem hardcore'ową wersję
Nikt ode mnie nie wymaga, żebym uprawiał bragga
Nikt nie mówi "łamaga", gdy hardcore'u nie uprawiam
Gdy piszę życiówkę, to nie kłamię, prawdę gadam
A szajsu nie poskładam, nawet gdybyś o to błagał
Nikt ode mnie nie wymaga, żebym uprawiał bragga
Nikt nie mówi "łamaga", gdy hardcore'u nie uprawiam
Gdy piszę życiówkę, to nie kłamię, prawdę gadam
A szajsu nie poskładam, nawet gdybyś o to błagał
[Zwrotka 1]
Nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło
Umiem zjebać wszystko i na zgliszczach od początku
Zbudować nowy dom, to kilka nowych wątków
W muzyce być w porządku, nigdy nie zawiodłem ziomków
Za dobry powiedziałem, dedykowane
Mym ludziom ten balet, ja się wcale nie chwalę
Co miałem – oddałem, od siebie, to ten szmalec
To twórczo się wpisuję na stałe w tę kabałę
Oto nowy dżojek jak Yves Saint Laurent
Na najwyższym poziomie – to rapowy gnojek powie
Warsztat – unikat. Dlaczego? Nie wnikaj
Masz syf w głośnikach, z parkietu nie znikaj
Nie lubisz mnie? Zdychaj, z tej impry się zawiń
Lub naładuj karabin, jeśli koniecznie chcesz mnie zabić
Ten, co nie dał się zwabić w pułapkę, to mój atut
Narobić hałasu i utrzymać gwiazdy status
Tylu kutasów by chciało mieć to, co ja
Być jak ja, grać jak ja, żyć jak ja (Haha!)
Rychu będzie grał to nadal, journalista będzie badał
A jak zawistniak gadał tylko ten, co mi zazdrościł
Świat bez litości szybko pozbawił mnie złudzeń
Wybrać cierpienie czy nudę? Proste, że to pierwsze
Operuję wierszem, tego tracku nie spieprzę
Masz tu człowieku całkiem hardcore'ową wersję
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.