Co cię gryzie Zero

[Intro]
Dobra, w tym roku wcześniej
Pozdro Laik
[?]

[Zwrotka]
Nie lubili mnie, kurwa, już zmienią zdania raczej
Miliardy urażonych - stado które skona w masie
Zmienić człowieka dzisiaj możesz co najwyżej w małpę
W deewolucji prym to niedobory naturalne
Tu się nie klei biznes, a i tak skleisz pizdę
Rebelianci od siedmiu boleści wchodzą w establishment
Sprzedali dupę, mieli jebać jebać jebać system
Obalać rządy - czekam na ich mordy w polityce
Lecisz na setę parędziesiąt wersów też mi wyczyn
Czekam, aż nawiniecie o tym co kogoś dotyczy
Za poziom odklejenia i nudę między wersami
Dałbym wam Pulitzera, Nike, Nobla - to nie gra mi
Wiem sprawa subiektywna jest o gustach się nie gada
Nowy klasyk niby ludzie mili, ale o zasadach
Pierdolicie od dekady coś na bloki deszcz pokapał
I od razu chcesz Malibu z Barbie - palma yo!
Rap to profanum przeruchane na oczach gawiedzi
Postoje z boku Ty obejrzyj sobie jak już siedzisz
To nowe kino pato zawsze przed influencerzy
Bo jak nie biją swojej dupy to do Twoich dzieci
Pod koniec roku zwykle myślę że brakuje Laika
Nie płacę za Ciebie rachunków - też argumentacja
Lakukaracza, a nie Makarena tańczę z Kali na gruzach
Podziemia nieliczni się uchowali - teraz
Nadchodzi nowe czekaj, wierz mi, że to kurwa jebnie
Biec za młodymi to nie czary mary z BPMem
Nie czujesz może tego bo to już nie 99
Czas to spirala - liczy się niewielkie odchylenie
Może to Nascar Zero89 i po piekle
Krążymy od dawna pracując na swoje odkupienie
To nie skoki wzwyż skoro nie ma już żadnych poprzeczek
Możesz nawinąć co Cię gryzie choć to żaden challenge