[Refren : Paluch]
Znowu z okruchów normalności
I w oparach miłości
Próbujesz stworzyć zdrowy dom
Bo nie przespane noce z troski
Na sztormie bez litości
Masz przynieść dla nich suchy ląd
Skąd bierze się ta siła?
Życie jak zielona mila
Jesteś jak ostatnia iskra
Tu gdzie cały rok to zima
Znów cały rok to zima
[Zwrotka 1 : Lipa]
Bo nie zawsze jest wygodnie
Bo nie zawsze masz się dobrze
Tu gdzie kłują ostre kolce, a na klatkach ciągły pośpiech
Dzieciaki nie mają kołder, a mamy monet
Łapią życie przez pokrycie rachunków za gaz czy wodę
Oddech, o. Trzymaj życie za mordę
Bo nie możesz paść proszę
Oni liczą na to, że
Będziesz dla nich wzorcem, ich oczkiem w głowie
I że odpowiesz gdy zapytają cię o cokolwiek
W największej fali stresu zimno jest i strasznie
Wtedy wiesz sam najlepiej jak rozpalić lampę
Przynosisz ulgę kiedy ból narasta bardziej
Ścieżka przez trudy wyleczona zaufaniem
Znowu z okruchów normalności
I w oparach miłości
Próbujesz stworzyć zdrowy dom
Bo nie przespane noce z troski
Na sztormie bez litości
Masz przynieść dla nich suchy ląd
Skąd bierze się ta siła?
Życie jak zielona mila
Jesteś jak ostatnia iskra
Tu gdzie cały rok to zima
Znów cały rok to zima
[Zwrotka 1 : Lipa]
Bo nie zawsze jest wygodnie
Bo nie zawsze masz się dobrze
Tu gdzie kłują ostre kolce, a na klatkach ciągły pośpiech
Dzieciaki nie mają kołder, a mamy monet
Łapią życie przez pokrycie rachunków za gaz czy wodę
Oddech, o. Trzymaj życie za mordę
Bo nie możesz paść proszę
Oni liczą na to, że
Będziesz dla nich wzorcem, ich oczkiem w głowie
I że odpowiesz gdy zapytają cię o cokolwiek
W największej fali stresu zimno jest i strasznie
Wtedy wiesz sam najlepiej jak rozpalić lampę
Przynosisz ulgę kiedy ból narasta bardziej
Ścieżka przez trudy wyleczona zaufaniem
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.