[Zwrotka 1: Peja]
(Round one, hajime!)
Masz tu liryczną zadymę
Prawdę będę głosił, spontaniczne masz o-goshi
Atak ponawiam, za brutalność łapię karę
Złapię cię za moment i zdobędę waza-ari
Sprowadzony do parteru przytrzymam cię parę sekund
Pora na duszenie, czy wytrzymasz na bezdechu? (Matte!)
Sędzia przerywa – znam komendę
Poprawia czarny pas, który niebawem zdobędę
Mów do mnie "mistrzu", bo od tego nie odejdę
Mam przyzwyczajenia, nawyki, ich nie zmienię
Z dumą się odnoszę, jeśli przegram, cię docenię
A na razie prowadzenie, poszarpana judoga
Onomato na podium z wiarą w siebie i Boga
Tak było dziesięć lat temu
Teraz z mikrofonem dla ludzi podczas jamu
Matę zmieniam na podest, skład sędziowski na DJ-ów
I dalej walczę, uruchamiam wyobraźnię
Minął czas młodzieńczy i sny o olimpiadzie
A ja na tym podkładzie przypominam, że jestem
I nie tylko ręki gestem, także kanonadą słów
Chcesz coś mówić, to mów, mistrz powrócił, ma się zdrów

[Refren: Peja & Doniu]
Konsekwentnie zamykałeś przede mną każde drzwi
Jak mogłeś przypuszczać, że zabraknie mi sił
A tu pokłady energii w jednej chwili uwolnione
Teraz my jesteśmy górą, decyduję, co wybiorę
Ochłapy nie dla mnie, myślisz, że gadasz z baranem
Nikt z was nie przypuszczał, że otworzę drzwi taranem
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?