0
Labirynt - Wac Toja
0 0

Labirynt Wac Toja

Labirynt - Wac Toja
[Refren]
Dziś gubię się w labiryncie wniosków
Stoję gdzieś po środku, moich bożków pytam gdzie mam iść
A na każdym rogu czyha potwór
Muszę dusić w zarodku cały strach i przed siebie dalej iść
Co dzień zaczynam to od początku
Walczę ze sobą w środku. mija kolejna noc, kolejny świt
I nie znam wyjścia z tego labiryntu
Ręce do modlitwy składam i krzyczę „Panie, pozwól żyć!”

[Zwrotka 1]
I zawsze chciałem czegoś więcej
Ale gdy upadłem moje serce w końcu pękło na pół
Nie ulało kropli krwi na szczęście
Ale na nieszczęście z pęknięcia wysypało cały lód
Ślizgam po nim się chcąc złapać szczęście
Pytam gdzie mogę wszędzie, czy chociaż widział je bóg?
Mapy nie mam, kompas mówi „nie chcę”
Została intuicja. ona jedyna popycha mnie w przód

[Refren]
Dziś gubię się w labiryncie wniosków
Stoję gdzieś po środku, moich bożków pytam gdzie mam iść
A na każdym rogu czyha potwór
Muszę dusić w zarodku cały strach i przed siebie dalej iść
Co dzień zaczynam to od początku
Walczę ze sobą w środku. mija kolejna noc, kolejny świt
I nie znam wyjścia z tego labiryntu
Ręce do modlitwy składam i krzyczę „Panie, pozwól żyć!”
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?