[Zwrotka 1: GMB]
Piję znów Hennessy, gdy przytłacza mnie cały syf
Odczuwam brak tych dobrych zmian, więc pytam, gdzie do szczęścia szyfr (szyfr, szyfr), czy to mit (mit, mit)
Brakuje sił, to idę w dal, odnajdę skarb, kto został, zmarł, nie chcę tu gnić
Patrz, jak znika honor, trzymaj się z dala od nich
Twierdzisz, że YOLO na pewno, więc o dalszej drodze zapomnij
To podróż, znam smak jej, azymut zmienia się nieustannie, to gonię go z furią jak lew
Zostawię po sobie to znamię, kto pójdzie ramię w ramię ze mną
Czekam na tą zmianę, gdy ufać będzie można w ciemno
Kto bez winy, niech rzuci kamień, większości jest wszystko jedno
Mniejszości pisana jedność, wierność i uczucia w jedno
[Refren: GMB]
Stary, dziurawy wrak zalewa płaczu deszcz
Zadał miliony ran, a nie odchodzi jeszcze w cień
To zimny, stary drań, żywi go tylko gniew
Czasem ludzką ma twarz, to z oczu zawsze patrzy źle
Stary, dziurawy wrak zalewa płaczu deszcz
Zadał miliony ran, a nie odchodzi jeszcze w cień
To zimny, stary drań, żywi go tylko gniew
Czasem ludzką ma twarz, to z oczu zawsze patrzy źle
[Zwrotka 2: Gibbs]
Wszystko, czego nie ma w mroku, kryje się gdzieś za rogiem
Czasem jak "Rozmowy w toku" toczą się rozmowy w głowie
Moje dwa problemy w spokoju mnoży furię razy osiem
Czemu myśleć nie potrafię, jakbym latał wtedy na bombie, skoro
Życie to lekcja, to czuję się mocno nieprzygotowany
Jak rozdzielić serce od mózgu na dobre, kiedy nawet sobie psuję wszystkie plany?
Może kiedyś w końcu odnajdę swój azyl, nerwy zanikną, a spokój zostanie
Na pewno nie stanie się na zawołanie, harmonia duszy i uczuć na stałe, ja wiem
Nie chcę ranić już nikogo za to, co mam w głowie swej
Nie chcę ranić za swą zazdrość, niską samoocenę
Pora zabić każdą wadę, która szarpie nerwy me
Pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie
Piję znów Hennessy, gdy przytłacza mnie cały syf
Odczuwam brak tych dobrych zmian, więc pytam, gdzie do szczęścia szyfr (szyfr, szyfr), czy to mit (mit, mit)
Brakuje sił, to idę w dal, odnajdę skarb, kto został, zmarł, nie chcę tu gnić
Patrz, jak znika honor, trzymaj się z dala od nich
Twierdzisz, że YOLO na pewno, więc o dalszej drodze zapomnij
To podróż, znam smak jej, azymut zmienia się nieustannie, to gonię go z furią jak lew
Zostawię po sobie to znamię, kto pójdzie ramię w ramię ze mną
Czekam na tą zmianę, gdy ufać będzie można w ciemno
Kto bez winy, niech rzuci kamień, większości jest wszystko jedno
Mniejszości pisana jedność, wierność i uczucia w jedno
[Refren: GMB]
Stary, dziurawy wrak zalewa płaczu deszcz
Zadał miliony ran, a nie odchodzi jeszcze w cień
To zimny, stary drań, żywi go tylko gniew
Czasem ludzką ma twarz, to z oczu zawsze patrzy źle
Stary, dziurawy wrak zalewa płaczu deszcz
Zadał miliony ran, a nie odchodzi jeszcze w cień
To zimny, stary drań, żywi go tylko gniew
Czasem ludzką ma twarz, to z oczu zawsze patrzy źle
[Zwrotka 2: Gibbs]
Wszystko, czego nie ma w mroku, kryje się gdzieś za rogiem
Czasem jak "Rozmowy w toku" toczą się rozmowy w głowie
Moje dwa problemy w spokoju mnoży furię razy osiem
Czemu myśleć nie potrafię, jakbym latał wtedy na bombie, skoro
Życie to lekcja, to czuję się mocno nieprzygotowany
Jak rozdzielić serce od mózgu na dobre, kiedy nawet sobie psuję wszystkie plany?
Może kiedyś w końcu odnajdę swój azyl, nerwy zanikną, a spokój zostanie
Na pewno nie stanie się na zawołanie, harmonia duszy i uczuć na stałe, ja wiem
Nie chcę ranić już nikogo za to, co mam w głowie swej
Nie chcę ranić za swą zazdrość, niską samoocenę
Pora zabić każdą wadę, która szarpie nerwy me
Pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.