[Intro]
Ey, oh
[Zwrotka 1]
Sny z mych chodników przeniosą się zaraz w wieczną rzeczywistość
Wpierdalam się z buta na salon a nędza zamieni się w wieczną obwistość
Z patoli, gdzie słońce zanikło a uśmiech jest rzadko widziany na bloku
Choć z matmy to jestem chujowy, rozkurwiam każdego w życiowym sudoku
Cierpienie wokół, w takich warunkach w niej się wychowałem
A dzieciak co ma mamę, tatę i siano 24 na dobę zakurwia z towarem
Me łzy to atrament, więc bólem zapiszę Ci bracie testament
A każdy mój demon niech wbije się w plecy i wniesie wysoko aż zobaczę diament
[Refren]
Wooo
Młody WoLa, skurwysynu
Gdy mama płakała - nie ćpałem, pisałem, nie spałem, Bóg dawał mi wybór
Wooo
Młody WoLa, skurwysynu
Smutek w naszych oczach widziany z daleka tak samo ile jest w nas syfu
Wooo
Młody WoLa, skurwysynu
Rocznik '05, rozjеbany łeb, degenеrat, wóz pantomimów
Wooo
W incognito żyłem stylu
Dziś kończę z milczeniem i zdejmuje maskę, bo nie ma już nic do stracenia w mym życiu
Ey, oh
[Zwrotka 1]
Sny z mych chodników przeniosą się zaraz w wieczną rzeczywistość
Wpierdalam się z buta na salon a nędza zamieni się w wieczną obwistość
Z patoli, gdzie słońce zanikło a uśmiech jest rzadko widziany na bloku
Choć z matmy to jestem chujowy, rozkurwiam każdego w życiowym sudoku
Cierpienie wokół, w takich warunkach w niej się wychowałem
A dzieciak co ma mamę, tatę i siano 24 na dobę zakurwia z towarem
Me łzy to atrament, więc bólem zapiszę Ci bracie testament
A każdy mój demon niech wbije się w plecy i wniesie wysoko aż zobaczę diament
[Refren]
Wooo
Młody WoLa, skurwysynu
Gdy mama płakała - nie ćpałem, pisałem, nie spałem, Bóg dawał mi wybór
Wooo
Młody WoLa, skurwysynu
Smutek w naszych oczach widziany z daleka tak samo ile jest w nas syfu
Wooo
Młody WoLa, skurwysynu
Rocznik '05, rozjеbany łeb, degenеrat, wóz pantomimów
Wooo
W incognito żyłem stylu
Dziś kończę z milczeniem i zdejmuje maskę, bo nie ma już nic do stracenia w mym życiu
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.