[Verse 1: Emen]
Nie zjadam raperów, zjadam grę (grę)
Nigdy nie czułem empatii do insektów, wolałem przypalać je
Nie zjadam raperów, zdrowie zależy od diety
Po co mi smak połowy rap cipek w Polsce, waham się
Gram swoje, z duchem, szefem
Huczu nie widział na scenie tak zgranych jak nas troje
Jak wasze nastroje, co mi chyba tak nie zależy
Bo zamiast ksywki Hucza mogłem powiedzieć "ee, inni raperzy?"
Proszę cię, nawet jak to nieznośne jest
Mówię wprost o co chodzi, to szczerość i emocje
Noszę je w sobie, rzadko potrafię to ukryć
Nie dogonisz mnie i mów mi seksoholik, zawsze dojdę gdzieś
Głupi jestem do oporu czasem
Mam nadzieję, że nie tylko brak humoru ma zasięg
Bo to najlepsze dni, taa wiesz, miały być nasze
Ale nareszcie myślę o tym, co jest ważne dla mnie
Nie chcę za to przepraszać, przyszedł moment
Gdzie z tego co mnie otacza wybieram to co popłaca
Być wyżej to być wolnym, ale nigdy od zasad
Karma jest jak moja panna - zawsze wraca
Gram zawsze fair, nie zawsze w stosunku do kobiet
Szukam ludzi, za którymi będę mógł pójść w ogień
Ale mimo tego się nie sparzę
Stoję na czele z Quebo, tu porażki nie przychodzą w parze
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?