0
Chapeau Bas - Pięć Dwa
0 0

Chapeau Bas Pięć Dwa

Chapeau Bas - Pięć Dwa
[Zwrotka 1: Deep]
Od kiedy sięgam swą pamięcią, byłem pistolet
Nie ganiałem za nim, lecz lubiłem ten brzęk monet
Normalny chłopak, klikałem w nagłówki miss onet
Opalałem z lufki, podawałem dalej pass on it
Wtedy miał luz nawet mój anioł stróż
Jak zdawkowo, na okrągło pouczał co rusz
Cśś, przykładałem mu palce do ust
Bo w czasie dorastania jest czas na robienie głupstw
Teraz do rany przyłóż tylko nas i szafa gra
Abstynentem został niejeden pijus, chapeau bas
Nie warto siłować się z wiekiem, bo i co to da?
Kiedy wyjadą podopieczni, starcza shot czy dwa
Otwarta furtka do wszystkich uciech życia
Jakoś nie kusi mnie zazwyczaj, mówię se "nie dzisiaj"
Odwieczny święty spokój, grzeczność tutaj w cenę wlicza
A z nim trzeba być uczciwym, to jest sprawa zasadnicza
Od kiedy sięgam swą pamięcią miałem żal o coś
Nie rozumiałem go, wbijałem się na pal nocą
Bez akceptacji nie chce żyć się, chociaż masz po co
Nigdy nie byłbym kim jestem, gdybym się nie otarł o to

[Refren: Deep]
Optymiści mają lepiej, śpiewam pod nosem sam
Kiedy lubię siebie - jaki to piękny stan!
Lepiej polubić swoje ja
Jak uda ci się kiedyś - dożywotnie chapeau bas!
Optymiści mają lepiej, śpiewam pod nosem sam
Kiedy lubię siebie - jaki to piękny stan!
Lepiej polubić swoje ja
Jak uda ci się kiedyś - dożywotnie chapeau bas!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?