[Intro]
A a je
Skra skra
Ej ej
Ło ło
Skry skry
[Zwrotka 1]
Polski Levinas na płonących linach
Nawet do mnie nie podbijaj
Skurwysyny chcą mnie mieć za Harlekina
Feta lata niczym na ścigaczach chałat Anakina
W górę winda, lecę czytać sobie pisma Aurobinda
Żeby doznać oświecenia
Było tu paru ludzi, najwidoczniej już ich nie ma
Nie dzwoni mi budzik, bo mu raz kazałem biegać
Proza to moja proteza, się jej trzymam
Nawet jeśli nie zachodzi tu potrzeba
Pierdolone cwele nazywają mnie raperem
Niewiarygodne, udaję planetę tak jak Ceres
Jak mówią o mnie to zazwyczaj dosyć niepochlebnie
Jebałem prądem twoje plemię życie temu w piekle
Sprzedam cie za bezcen, nie chwal się wynikiem
Gramy w innej lidze, cios opadającej pięty w potylice
Stawiam se kaplicę z minet mów mi Henry Miller
Wylizujesz bidet i samary, ja w ciągu samsary jestem monocyklem
Piony bite z Gavrilem Principem
Odnajduję w sobie cudze życie jak po dyso
Ktoś dzwoni, to Wit Stwosz
Mordo robię hit wciąż
Tyje se jak Rick Ross
To nie dochodowe, to jest pit stop dla ludzi
Którzy zgubili sens idąc do jądra wspólnej iluzji
Jebać farmazony, Hip-Hop i poczucie, że coś musisz
Pochowajcie mnie z dziwką, lub jako surowiec wtórny
Eeeeeej
A a je
Skra skra
Ej ej
Ło ło
Skry skry
[Zwrotka 1]
Polski Levinas na płonących linach
Nawet do mnie nie podbijaj
Skurwysyny chcą mnie mieć za Harlekina
Feta lata niczym na ścigaczach chałat Anakina
W górę winda, lecę czytać sobie pisma Aurobinda
Żeby doznać oświecenia
Było tu paru ludzi, najwidoczniej już ich nie ma
Nie dzwoni mi budzik, bo mu raz kazałem biegać
Proza to moja proteza, się jej trzymam
Nawet jeśli nie zachodzi tu potrzeba
Pierdolone cwele nazywają mnie raperem
Niewiarygodne, udaję planetę tak jak Ceres
Jak mówią o mnie to zazwyczaj dosyć niepochlebnie
Jebałem prądem twoje plemię życie temu w piekle
Sprzedam cie za bezcen, nie chwal się wynikiem
Gramy w innej lidze, cios opadającej pięty w potylice
Stawiam se kaplicę z minet mów mi Henry Miller
Wylizujesz bidet i samary, ja w ciągu samsary jestem monocyklem
Piony bite z Gavrilem Principem
Odnajduję w sobie cudze życie jak po dyso
Ktoś dzwoni, to Wit Stwosz
Mordo robię hit wciąż
Tyje se jak Rick Ross
To nie dochodowe, to jest pit stop dla ludzi
Którzy zgubili sens idąc do jądra wspólnej iluzji
Jebać farmazony, Hip-Hop i poczucie, że coś musisz
Pochowajcie mnie z dziwką, lub jako surowiec wtórny
Eeeeeej
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.