0
​ylloM - Guzior
0 0

​ylloM Guzior

​ylloM - Guzior
[Zwrotka 1: Guzior]
Jeżeli w ogóle chciałbyś mnie przyćmić, to może najpierw słońce zasłoń, co?
Jarasz się tym i nie chcę żebyś przystygł - płoń, jebańcu płoń
Czuję tą przewagę adrenaliny, czuję się jakbym miał broń przy pasku, o
Nie mogą pojąć, nas i są w błędzie, jeśli myślą że kimkolwiek przy nas tu są
To jest tak świeże że nic dziwnego, że aż lekko przymarzło, co?
Tylko ja z niepewnej przyszłości mógłbym mnie rozjebać, myślą że nowego wynajdą coś
To przyparło ich, jak wdech w piersiach ich kobiet co chcą te lekarstwo wziąć
Nie musisz mówić zegarkom stop przy mnie, a listki nam przebarwią tło
Zaburzenia łaknienia to ciągle jest głodne, a myślą że przekarmią to
Ciągle jest pora karmienia i wciąż nowe młode to samo się przeżarło do
Serca po sos, lunatycy tacy jak ja nigdy niczego nie przegapią śpiąc
To leczy i wykańcza jak chemioterapia, u mnie jest terapią flow
Zmieniam magazynki w zeszytach, chociaż sam nie wiem gdzie idę, widziałem że wrócę
Powtórzę, dostałem skrzydeł i chociaż jestem jeden, to jestem kluczem
Ulica przy której żyję za długa by uciec, chwała każdemu, kto z życiem uszedł
Pieprzone, zużyte rady - pluje na nie, bo coraz wyraźniej już widzę mój sen
Jakbym poznawał stwórcę i rozumiał teraz cały plan na nowo
I widział to jak w powtórce, to co miał na myśli, gdy było chujowo
Widzę sukces, jakby był osobą i rozumiem życie, jakby było sobą, sześcian
W kościach parę szóstek, jakbym miał umrzeć bo wziąłem już za sporo szczęścia
[Tekst i adnotacje na Rap Lyrxo Polska]
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?