[Refren]
"Ktoś kiedyś wierzył mu"
Wierzyłem Ci
"I komuś wierzył on"
Wierzyłeś mi
"Że przejdzie na tę stronę"
Że znajdę Cię
[Zwrotka 1]
Kolejny folder to są już czasy liceum
Jestem przekozakiem, palę trawę, szlugi, pije wódę w pięciu
Jestem przystojniakiem, każda laska wpada mi do łóżka
Nie mam z tym problemu, szybki seks i do jutra
Słucham psycho-gangsta rapu, kocham hardcore
Rzadko wracam trzeźwy na kwadrat przed dwunastą
Omijam kościół, do spowiedzi nie chodzę
Już od dawna się nie modlę, przecież ziomek jestem bogiem
Mam bekę z ciot na jednego liścia
W szkole jestem leserem, zdaję z fartem na przypał
Imponują mi złodzieje i bandyci
Biegam z wariatami po dzielnicy, jest sztywniutko, nie ma lipy
Przecieram oczy ze zdumienia, szluga spaliła się sama
I mnie wybudziła ze skupienia, parzy w palca
Gaszę kiepa i znowu o tym myślę
Tyle razy byłem bliski śmierci, że to cud, że żyję
"Ktoś kiedyś wierzył mu"
Wierzyłem Ci
"I komuś wierzył on"
Wierzyłeś mi
"Że przejdzie na tę stronę"
Że znajdę Cię
[Zwrotka 1]
Kolejny folder to są już czasy liceum
Jestem przekozakiem, palę trawę, szlugi, pije wódę w pięciu
Jestem przystojniakiem, każda laska wpada mi do łóżka
Nie mam z tym problemu, szybki seks i do jutra
Słucham psycho-gangsta rapu, kocham hardcore
Rzadko wracam trzeźwy na kwadrat przed dwunastą
Omijam kościół, do spowiedzi nie chodzę
Już od dawna się nie modlę, przecież ziomek jestem bogiem
Mam bekę z ciot na jednego liścia
W szkole jestem leserem, zdaję z fartem na przypał
Imponują mi złodzieje i bandyci
Biegam z wariatami po dzielnicy, jest sztywniutko, nie ma lipy
Przecieram oczy ze zdumienia, szluga spaliła się sama
I mnie wybudziła ze skupienia, parzy w palca
Gaszę kiepa i znowu o tym myślę
Tyle razy byłem bliski śmierci, że to cud, że żyję
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.