[Zwrotka 1: Rado Radosny]
Może zdziadziałem? Może wyrosłem?
To już nie orlik, kolejny Orlen
Idę na swoje, bo mówili o tym dobrze
Minęło trochę, gdy tak samo zrobił ojciec
Był pewien zespół, dekada i nie ma nas
Trzech Schumacherów, formuła wyczerpana
W małym pokoju parę tekstów w szufladach
Co dzisiaj dały parę metrów mieszkania
Pierdolę dumę, Ty jak nie chce to nie pracuj
Nigdy nie zapytam "na chuj mi ten kaktus?"
Kumple pożenieni, jak należy
Oddałem cześć i za talerzyk
Jebane bramy niebios kogoś mi zabrały
Kiedyś zapukam do nich z bronią i kwiatami
Wyprowadziłem się i nie do miasta obok
Bo nie oglądam się za siebie, a za Tobą
Deklamując te słowa
Płyniemy dla was już nie łajbą z beli
Chciałbym Wam podziękować
Daliście nam pracę, taki dar młodzieży
Deklamując te słowa
Płyniemy dla was chociaż drgają stery
Chciałbym Wam podziękować
Coś przerywa
Może zdziadziałem? Może wyrosłem?
To już nie orlik, kolejny Orlen
Idę na swoje, bo mówili o tym dobrze
Minęło trochę, gdy tak samo zrobił ojciec
Był pewien zespół, dekada i nie ma nas
Trzech Schumacherów, formuła wyczerpana
W małym pokoju parę tekstów w szufladach
Co dzisiaj dały parę metrów mieszkania
Pierdolę dumę, Ty jak nie chce to nie pracuj
Nigdy nie zapytam "na chuj mi ten kaktus?"
Kumple pożenieni, jak należy
Oddałem cześć i za talerzyk
Jebane bramy niebios kogoś mi zabrały
Kiedyś zapukam do nich z bronią i kwiatami
Wyprowadziłem się i nie do miasta obok
Bo nie oglądam się za siebie, a za Tobą
Deklamując te słowa
Płyniemy dla was już nie łajbą z beli
Chciałbym Wam podziękować
Daliście nam pracę, taki dar młodzieży
Deklamując te słowa
Płyniemy dla was chociaż drgają stery
Chciałbym Wam podziękować
Coś przerywa
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.