Technicznie zaawansowani jak kosmiczna stacja
Uziemiamy słabych MC jak pieprzona grawitacja
Kiedy Hans wpada w trans nie macie żadnych szans
Zanim ty zamrugasz, my zdążymy opanować twój układ nerwowy
Dębiecki Skład doborowy atakuję cię rymami jak karabin maszynowy
Ja stymuluję hemosferę lewej, a Hans z prawej półkuli
Zamieniamy sezonowych MC w dożywotnich żuli
By trafili tam, gdzie będą się wspaniale czuli
Bez znieczulenia, bez zbędnego pieprzenia
To frontalny atak, co na drobne cię rozmienia
Mam już dość słuchania i patrzenia na te akty bezczeszczenia sztuki
Płacić za to będziesz ty, twe dzieci i twe wnuki
Sięgnie was mordercza dłoń podziemia
Rezurekcja prawdziwej muzyki, śmierć komercyjnego pierdolenia
I gdy przetoczy się jak bana po twym ciele
Możesz krzyczeć, możesz ryczeć, ale nie zostanie z ciebie wiele
A gdy opadnie dym i zapadnie cisza
Po tobie pozostanie tylko pomarszczona klisza
A na niebie rozbłyśnie jasnym światłem znak 52
Oznajmujący całej ziemi: polowanie trwa
Uważaj, bo nie możesz spać spokojnie
Choć panuje pokój, ty jesteś na wojnie
Zalewają rynek zasrane brudasy
Mają hip-hop w dupie, robią to dla kasy
Takie mamy czasy, produkcja dla masy
Plujemy na każdego, co hip-hopu wizerunek wypacza
52 zaznacza wśród nas nie ma miejsca dla takiego gracza
Takim klientom się nigdy nie wybacza
Ściągaj głupi cwelu te szerokie spodnie, bo ci wsadzę łeb do sracza
Widzę w tobie dziwkę, która się rozkracza
Uziemiamy słabych MC jak pieprzona grawitacja
Kiedy Hans wpada w trans nie macie żadnych szans
Zanim ty zamrugasz, my zdążymy opanować twój układ nerwowy
Dębiecki Skład doborowy atakuję cię rymami jak karabin maszynowy
Ja stymuluję hemosferę lewej, a Hans z prawej półkuli
Zamieniamy sezonowych MC w dożywotnich żuli
By trafili tam, gdzie będą się wspaniale czuli
Bez znieczulenia, bez zbędnego pieprzenia
To frontalny atak, co na drobne cię rozmienia
Mam już dość słuchania i patrzenia na te akty bezczeszczenia sztuki
Płacić za to będziesz ty, twe dzieci i twe wnuki
Sięgnie was mordercza dłoń podziemia
Rezurekcja prawdziwej muzyki, śmierć komercyjnego pierdolenia
I gdy przetoczy się jak bana po twym ciele
Możesz krzyczeć, możesz ryczeć, ale nie zostanie z ciebie wiele
A gdy opadnie dym i zapadnie cisza
Po tobie pozostanie tylko pomarszczona klisza
A na niebie rozbłyśnie jasnym światłem znak 52
Oznajmujący całej ziemi: polowanie trwa
Uważaj, bo nie możesz spać spokojnie
Choć panuje pokój, ty jesteś na wojnie
Zalewają rynek zasrane brudasy
Mają hip-hop w dupie, robią to dla kasy
Takie mamy czasy, produkcja dla masy
Plujemy na każdego, co hip-hopu wizerunek wypacza
52 zaznacza wśród nas nie ma miejsca dla takiego gracza
Takim klientom się nigdy nie wybacza
Ściągaj głupi cwelu te szerokie spodnie, bo ci wsadzę łeb do sracza
Widzę w tobie dziwkę, która się rozkracza
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.