[Zwrotka 1: Bober]
Lecę jak Wam powoli świat z rąk, lecę jak ten projekt na miasto
Mam projekt na miasto, w którym ludzie mają wszystko, co sobie nabazgrzą
Dodaj od siebie do tego chaosu coś, a nie tak stoisz przed taśmą
Oh, niech Twoje życie będzie tylko Twoje jak custom
Zostaw wszędzie odciśnięte paluchy i to zanim nas zapakują do urn
Dlaczego Ty wolisz zbierać okruchy i z boku przyglądać jak bawi się król?
Życie za krótkie jest, nie zauważysz jak Ci się powoli wypali jak skun
Oh, rób tylko, co możesz, żeby się nie zlewać jak tłum
[Zwrotka 2: Przyłu]
Słuchaj, kiedyś chciałem być najlepszy, potem próbowałem nic nie spieprzyć
Teraz staram się ogarnąć meksyk (oh)
Bo mnie na drugą półkulę wyjebały moje kompleksy
Czy mnie ktoś zapamięta, czy zginę jak każdy następny?
Yeah, wjeżdża mi bania, co będzie z dziećmi jak się nie ustawię?
Jak miałbym nauczyć ich manier, skoro mam w głowie niepozamiatane?
Wróciłem nad ranem i znowu mi żal
W ogóle wróciłem, (?), wow
[Refren: Gibbs]
Nim zniknę jak duch, jak światło w złym dniu
Muszę wiedzieć tylko, że robiłem, co mogłem
Morze tych słów, przelanych przez słuch
Nie wyschnie zbyt szybko jak ocean mych wspomnień
Za późno na bunt, za wcześnie na cud
Pogodzić przyjdzie nam wszystkim się z losem
Nie liczę już żadnych sekund
Świętuję, gdy jutro swe oczy otworzę (hej)
Lecę jak Wam powoli świat z rąk, lecę jak ten projekt na miasto
Mam projekt na miasto, w którym ludzie mają wszystko, co sobie nabazgrzą
Dodaj od siebie do tego chaosu coś, a nie tak stoisz przed taśmą
Oh, niech Twoje życie będzie tylko Twoje jak custom
Zostaw wszędzie odciśnięte paluchy i to zanim nas zapakują do urn
Dlaczego Ty wolisz zbierać okruchy i z boku przyglądać jak bawi się król?
Życie za krótkie jest, nie zauważysz jak Ci się powoli wypali jak skun
Oh, rób tylko, co możesz, żeby się nie zlewać jak tłum
[Zwrotka 2: Przyłu]
Słuchaj, kiedyś chciałem być najlepszy, potem próbowałem nic nie spieprzyć
Teraz staram się ogarnąć meksyk (oh)
Bo mnie na drugą półkulę wyjebały moje kompleksy
Czy mnie ktoś zapamięta, czy zginę jak każdy następny?
Yeah, wjeżdża mi bania, co będzie z dziećmi jak się nie ustawię?
Jak miałbym nauczyć ich manier, skoro mam w głowie niepozamiatane?
Wróciłem nad ranem i znowu mi żal
W ogóle wróciłem, (?), wow
[Refren: Gibbs]
Nim zniknę jak duch, jak światło w złym dniu
Muszę wiedzieć tylko, że robiłem, co mogłem
Morze tych słów, przelanych przez słuch
Nie wyschnie zbyt szybko jak ocean mych wspomnień
Za późno na bunt, za wcześnie na cud
Pogodzić przyjdzie nam wszystkim się z losem
Nie liczę już żadnych sekund
Świętuję, gdy jutro swe oczy otworzę (hej)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.