Na wyścig wozów, popis pieśni
W Koryntu międzymorskiej cieśni,
Gdzie się mórz boga dni święciły,
Podążał Ibik bogom miły.
Bo czarem pieśni go od młodu
Darzył Apollo nań łaskawy;
Więc z rodzinnego Regium grodu
Ochoczo szedł po wieniec sławy.
Bliska dlań chwila upragniona:
Już Akrokorynt z dala zoczył
I w gaj sosnowy Posejdona
Z pobożnym dreszczem pielgrzym wkroczył.
Cisza tam była; tylko stado
Żurawi ujrzał w górze mknące,
Co porzuciwszy północ bladą
Płynęło w strefy gdzieś gorące.
„Witajcie mi, przyjazne ptaki,
Już z morskiej znane mi podroży!
Wasz lot pomyślność dla mnie wróży,
W udziale mamy los jednaki:
Droga tu wiodła nas daleka,
O schron gościnny ślem błagania.
Wielkiego Zeusa niech opieka
Od krzywd i hańby nas osłania!”
W Koryntu międzymorskiej cieśni,
Gdzie się mórz boga dni święciły,
Podążał Ibik bogom miły.
Bo czarem pieśni go od młodu
Darzył Apollo nań łaskawy;
Więc z rodzinnego Regium grodu
Ochoczo szedł po wieniec sławy.
Bliska dlań chwila upragniona:
Już Akrokorynt z dala zoczył
I w gaj sosnowy Posejdona
Z pobożnym dreszczem pielgrzym wkroczył.
Cisza tam była; tylko stado
Żurawi ujrzał w górze mknące,
Co porzuciwszy północ bladą
Płynęło w strefy gdzieś gorące.
„Witajcie mi, przyjazne ptaki,
Już z morskiej znane mi podroży!
Wasz lot pomyślność dla mnie wróży,
W udziale mamy los jednaki:
Droga tu wiodła nas daleka,
O schron gościnny ślem błagania.
Wielkiego Zeusa niech opieka
Od krzywd i hańby nas osłania!”
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.