[Zwrotka 1]
Oni ćpają heroinę, z domu wynoszą fanty
Następnie wczesnym rankiem wrzucają to w lombardy
Żarty się kończą, gdy na trzeźwo po odwyku
Odbierają ze szpitala pozytywny wynik HIV-u
Nie dotykaj narkotyków, bo cię kurwa zmiotą z planszy
Ona za pięćdziesiąt złoty na rozporku ci zatańczy
Hajsu nie wystarczy, fucha dobra jest do czasu
Kiedyś kurwa się wprowadzi do willi koło lasu
Przy wylocie z WWA, dzisiaj stanowczo zaprzeczy
Jednak miasta struktura pchnie dalej kolej rzeczy
Nie idzie się wyleczyć, ale jeśli masz szanse
To łap je suko teraz, bo twe rokowania marne
Od D do D do L, przekaz ciężki jak skurwysyn
Nie wytykaj hipokryzji, no bo kurwa umiem liczyć
No i summa summarum, finansowo na minusie
To swoje już widziałem przy tym nie będąc w dupie
Montujesz aferę, nie wiesz ile w plocie prawdy
022 - grząski teren, odpadają kontakty
Gwiazdy to są na niebie, w chuju mam celebrytę
Choć niejedna kurwa szlora patrzy po plakietach z VIP-em
W duszy nosi trypel, okiem mierzy po kieszeniach
Potem wydaje werdykty, taki pustaka schemat
No i teraz masz dylemat, pierwsze zaufałeś szmacie
Drugie posmutniałeś, że jej się zsunęły gacie
Mordo tyle w temacie, miękkie serce, twarda dupa
Te rozrywki ci funduje rzeczywistość zepsuta
Wielkie city kitra utarg - takie czasy, 022
Nocą modlisz się do Boga, a prezenty masz od diabła
Te wersy jak imadła, nogi opasają wnyki
Nie kto inny, jak ty sam, sobie zapodajesz wstrzyki
Riki-tiki to gówno, zacząć miałeś zbierać znaczki
No trudno, dzień wcześniej cię powlekli za kratki
Bo zważenia zagadki się podjęły polskie sądy
Na wszystko paragrafy, a ty im odpalasz lonty
I bądź tu kurwa mądry, nad wyraz uprzejmy
To garbaty los pokaże ci szczerbate zęby
Błędy ulicy, to się nie zmieni prędko
Nie jeden ciężkie hajsy przepierdolił lekką ręką
Nic nie mów kurwa, wiem to, bo znam od podszewki
Spróbuj kolorować życie mając bezbarwne kredki
Ty też go czujesz we krwi, ten pierdolony wirus
Nie znajdziesz antidotum, cię podjebie od tyłu
Tutaj nad wrogiem się zmiłuj, wsadzi ci w plecy kosę
Temperaturę wrzenia będziesz studził zimnym potem
Od W do W do A, targa zasłony na oknach
Od A do W do W, sytuacja odwrotna
Wszystko bez sensu, ale nic bez znaczenia
Jebać urojenia, jak wrażenia? Pozdrowienia
Oni ćpają heroinę, z domu wynoszą fanty
Następnie wczesnym rankiem wrzucają to w lombardy
Żarty się kończą, gdy na trzeźwo po odwyku
Odbierają ze szpitala pozytywny wynik HIV-u
Nie dotykaj narkotyków, bo cię kurwa zmiotą z planszy
Ona za pięćdziesiąt złoty na rozporku ci zatańczy
Hajsu nie wystarczy, fucha dobra jest do czasu
Kiedyś kurwa się wprowadzi do willi koło lasu
Przy wylocie z WWA, dzisiaj stanowczo zaprzeczy
Jednak miasta struktura pchnie dalej kolej rzeczy
Nie idzie się wyleczyć, ale jeśli masz szanse
To łap je suko teraz, bo twe rokowania marne
Od D do D do L, przekaz ciężki jak skurwysyn
Nie wytykaj hipokryzji, no bo kurwa umiem liczyć
No i summa summarum, finansowo na minusie
To swoje już widziałem przy tym nie będąc w dupie
Montujesz aferę, nie wiesz ile w plocie prawdy
022 - grząski teren, odpadają kontakty
Gwiazdy to są na niebie, w chuju mam celebrytę
Choć niejedna kurwa szlora patrzy po plakietach z VIP-em
W duszy nosi trypel, okiem mierzy po kieszeniach
Potem wydaje werdykty, taki pustaka schemat
No i teraz masz dylemat, pierwsze zaufałeś szmacie
Drugie posmutniałeś, że jej się zsunęły gacie
Mordo tyle w temacie, miękkie serce, twarda dupa
Te rozrywki ci funduje rzeczywistość zepsuta
Wielkie city kitra utarg - takie czasy, 022
Nocą modlisz się do Boga, a prezenty masz od diabła
Te wersy jak imadła, nogi opasają wnyki
Nie kto inny, jak ty sam, sobie zapodajesz wstrzyki
Riki-tiki to gówno, zacząć miałeś zbierać znaczki
No trudno, dzień wcześniej cię powlekli za kratki
Bo zważenia zagadki się podjęły polskie sądy
Na wszystko paragrafy, a ty im odpalasz lonty
I bądź tu kurwa mądry, nad wyraz uprzejmy
To garbaty los pokaże ci szczerbate zęby
Błędy ulicy, to się nie zmieni prędko
Nie jeden ciężkie hajsy przepierdolił lekką ręką
Nic nie mów kurwa, wiem to, bo znam od podszewki
Spróbuj kolorować życie mając bezbarwne kredki
Ty też go czujesz we krwi, ten pierdolony wirus
Nie znajdziesz antidotum, cię podjebie od tyłu
Tutaj nad wrogiem się zmiłuj, wsadzi ci w plecy kosę
Temperaturę wrzenia będziesz studził zimnym potem
Od W do W do A, targa zasłony na oknach
Od A do W do W, sytuacja odwrotna
Wszystko bez sensu, ale nic bez znaczenia
Jebać urojenia, jak wrażenia? Pozdrowienia
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.