RPS, SLU, IMS, RPS, SLU, IMS, RPS, SLU
[Zwrotka 1: Peja]
Właśnie tak, to dla wszystkich ulic
Masz na rękach krew, nie żebym się wpierdalał
Zawsze dorzucę na chleb, ale nie da bayraktara
Polskie ulice, żadne tam Beverly Hills
Choć bezwzględne, niczym Hollywood dla Kelly McGillis
Jeszcze gdyby wjechał drill i biegaliby z żelastwem
A ta gównażeria bawi się tu w teledyskach w mafie
Jeszcze kurwa nagraj z Piaskiem, chociaż on większy gangster
Niż te wszystkie wymuskane, kryminalne frakcje
Życie ma na ciebie haczyk, co to w ogóle znaczy?
Ktoś na murze wrzuca napis "Śmierć dealerom dopalaczy"
Nigdy nie aspirowałem tu na szefa dyplomacji
Więc się nie spodziewaj poprawnej narracji
Beton w mojej piwnicy, jest znów świeżo wylany
Bo kruszyłem te podłogę, by wyścielić ją trupami
Wciąż mnie prześladuje, sen o domu w Holandii
Potem wracam na Staszica, gruby galimatias w bani
Tam kilka moich byłych i kilka strasznych typów
Masa alkoholu, przemocy i narkotyków
Co ważniejsze, że się jaram w opór tą fabułą smyku
Gdy wjeżdżają te koszmarki z przygodami skurwysynów
[Refren: Peja]
Polskie ulice, żadne Beverly Hills
Ale kocham ten syf, I got love for the streets
Wciąż doszukują się we mnie skurwysyna
A ja tylko chcę być wolny, bardziej niż Palestyna
[Zwrotka 1: Peja]
Właśnie tak, to dla wszystkich ulic
Masz na rękach krew, nie żebym się wpierdalał
Zawsze dorzucę na chleb, ale nie da bayraktara
Polskie ulice, żadne tam Beverly Hills
Choć bezwzględne, niczym Hollywood dla Kelly McGillis
Jeszcze gdyby wjechał drill i biegaliby z żelastwem
A ta gównażeria bawi się tu w teledyskach w mafie
Jeszcze kurwa nagraj z Piaskiem, chociaż on większy gangster
Niż te wszystkie wymuskane, kryminalne frakcje
Życie ma na ciebie haczyk, co to w ogóle znaczy?
Ktoś na murze wrzuca napis "Śmierć dealerom dopalaczy"
Nigdy nie aspirowałem tu na szefa dyplomacji
Więc się nie spodziewaj poprawnej narracji
Beton w mojej piwnicy, jest znów świeżo wylany
Bo kruszyłem te podłogę, by wyścielić ją trupami
Wciąż mnie prześladuje, sen o domu w Holandii
Potem wracam na Staszica, gruby galimatias w bani
Tam kilka moich byłych i kilka strasznych typów
Masa alkoholu, przemocy i narkotyków
Co ważniejsze, że się jaram w opór tą fabułą smyku
Gdy wjeżdżają te koszmarki z przygodami skurwysynów
[Refren: Peja]
Polskie ulice, żadne Beverly Hills
Ale kocham ten syf, I got love for the streets
Wciąż doszukują się we mnie skurwysyna
A ja tylko chcę być wolny, bardziej niż Palestyna
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.