[Zwrotka 1]
Nie dotykaj - gorące, w tym ten kontekst dla świata
Kocham słońce jak temperatury wrzątek herbata
Kusi pogoda jak szatan parzy jak napalm
Łyknij i zapal, jestem za blady by potrafić skakać
Dam ci odrobinę ludzkich uczuć jak Jodi Compton
Nienawiść i chciwość co za nos wodzi non-stop
Każda noc w Łodzi ziom to podróż w nieznane
Tylko co się stało ty mi proszę powtórz nad ranem
Za tą przepitą pamięć i przepalony mózg brat
Kielony do ręki jeszcze raz Batory w ruch fakt
To móc tym oddychać po sam kres
Stres zniwelował by tu jeden gest
Chociaż paląc tyle co ja będziesz wyglądać jak Shrek
Wściekłbym się chyba, nie przypominam wieloryba
A od jarania pewnie skończę jak roślina
I chuj z tym, przynajmniej nie będę musiał odbierać komórki
Dziś w papierach gotówki widzą zysk oraz moc
Brat jebać te kurwy ja chcę żyć ponad to
Kto popiera warunki może wyjść albo gong prosto w ryj
Zamiast hajsu wolę mieć flow i styl
[Zwrotka 2]
Myślę, że jestem młody chociaż czuję się staro
Kocham rap i nie proszę o współczucie z ofiarą
Lubię zjeść dobrze, tanio, coś od Changa na bekach
Kuńciaka w pienciu smakach, albo wietnamskiego steka
Nie będę narzekać jak emeryt pod blokiem
Wolę w słowo dźwięk zamieniać niczym Fryderyk Szopen
Kto zbakał Europę? kto? O.S.T.R
Choć to nie doktor Oetker wchodzę w krwiobieg jak krew
Chcesz być bogiem w grze? jego nauka jest niebem
To ten który cię zmusza by oszukać przeznaczenie
Więc bogiem nie będziesz to ustalmy na wstępie
Bo już wielu było takich co ukradli poezję
Czy murom, podwórkom, blokom, kamienicom, słotom
Kicz na ich sercach w końcu zamieni je w kokon
Daj mi winyle z Soko do ręki Henditracka
Dam ci dźwięki i z pętli zamiast pieprzyć czy płakać
To nie grająca szafa, a Yamaha i Akai
Bo dobry bit mi wchodzi jak na głodniaka tatar
Moja praca, brat znam tą kwestie w nauce
O.S.T.R. czyli MC i producent
Nie dotykaj - gorące, w tym ten kontekst dla świata
Kocham słońce jak temperatury wrzątek herbata
Kusi pogoda jak szatan parzy jak napalm
Łyknij i zapal, jestem za blady by potrafić skakać
Dam ci odrobinę ludzkich uczuć jak Jodi Compton
Nienawiść i chciwość co za nos wodzi non-stop
Każda noc w Łodzi ziom to podróż w nieznane
Tylko co się stało ty mi proszę powtórz nad ranem
Za tą przepitą pamięć i przepalony mózg brat
Kielony do ręki jeszcze raz Batory w ruch fakt
To móc tym oddychać po sam kres
Stres zniwelował by tu jeden gest
Chociaż paląc tyle co ja będziesz wyglądać jak Shrek
Wściekłbym się chyba, nie przypominam wieloryba
A od jarania pewnie skończę jak roślina
I chuj z tym, przynajmniej nie będę musiał odbierać komórki
Dziś w papierach gotówki widzą zysk oraz moc
Brat jebać te kurwy ja chcę żyć ponad to
Kto popiera warunki może wyjść albo gong prosto w ryj
Zamiast hajsu wolę mieć flow i styl
[Zwrotka 2]
Myślę, że jestem młody chociaż czuję się staro
Kocham rap i nie proszę o współczucie z ofiarą
Lubię zjeść dobrze, tanio, coś od Changa na bekach
Kuńciaka w pienciu smakach, albo wietnamskiego steka
Nie będę narzekać jak emeryt pod blokiem
Wolę w słowo dźwięk zamieniać niczym Fryderyk Szopen
Kto zbakał Europę? kto? O.S.T.R
Choć to nie doktor Oetker wchodzę w krwiobieg jak krew
Chcesz być bogiem w grze? jego nauka jest niebem
To ten który cię zmusza by oszukać przeznaczenie
Więc bogiem nie będziesz to ustalmy na wstępie
Bo już wielu było takich co ukradli poezję
Czy murom, podwórkom, blokom, kamienicom, słotom
Kicz na ich sercach w końcu zamieni je w kokon
Daj mi winyle z Soko do ręki Henditracka
Dam ci dźwięki i z pętli zamiast pieprzyć czy płakać
To nie grająca szafa, a Yamaha i Akai
Bo dobry bit mi wchodzi jak na głodniaka tatar
Moja praca, brat znam tą kwestie w nauce
O.S.T.R. czyli MC i producent
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.