[Intro]
Michał Graczyk
AP always flexin'!
[Refren: Kizo]
Robimy hałas tu w Lambo
Wróżyli przyszłość marną
W deszczu stoję pod palmą
Nie moknę tato już
Robimy hałas tu w Lambo
Nic nigdy nie było za darmo
W deszczu stoję pod palmą
Nie moknę mamo już
[Zwrotka 1: Kizo]
Byłem tak zmoknięty, do tego spłukany
Jedyne odłożone co było to były plany
Lepsze życie mają albo dilerzy, albo banany
Tak w tym mieście nie sądziłem, że kiedyś będę tak znany
Tak tu wszędzie, nie szukam już dla siebie miejsca
Tylko te ulice, ja pierdole ten wszechświat
Lamborghini robi hałas, więc nie jara mnie Tesla
Jak daje prawdę na stół, nie potrzebuję krzesła
Bo nie siadam z kurwami do stołu, nie
Gadam tylko czasem z demonami
Kiedy widzę jej piękne, nagie ciało
To chciałbym z nią jointa zapalić
I palę kurwa znowu, bo lubię mieć myślówy
Dziś jedyne co gonie to me własne albumy
Nie rozumieją tłumy, lecz rozumie koleżka
Co miał podobnie w życiu, wszystko to jakoś przetrwał
Michał Graczyk
AP always flexin'!
[Refren: Kizo]
Robimy hałas tu w Lambo
Wróżyli przyszłość marną
W deszczu stoję pod palmą
Nie moknę tato już
Robimy hałas tu w Lambo
Nic nigdy nie było za darmo
W deszczu stoję pod palmą
Nie moknę mamo już
[Zwrotka 1: Kizo]
Byłem tak zmoknięty, do tego spłukany
Jedyne odłożone co było to były plany
Lepsze życie mają albo dilerzy, albo banany
Tak w tym mieście nie sądziłem, że kiedyś będę tak znany
Tak tu wszędzie, nie szukam już dla siebie miejsca
Tylko te ulice, ja pierdole ten wszechświat
Lamborghini robi hałas, więc nie jara mnie Tesla
Jak daje prawdę na stół, nie potrzebuję krzesła
Bo nie siadam z kurwami do stołu, nie
Gadam tylko czasem z demonami
Kiedy widzę jej piękne, nagie ciało
To chciałbym z nią jointa zapalić
I palę kurwa znowu, bo lubię mieć myślówy
Dziś jedyne co gonie to me własne albumy
Nie rozumieją tłumy, lecz rozumie koleżka
Co miał podobnie w życiu, wszystko to jakoś przetrwał
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.