[Intro]
To tajemnice Twin Peaks, zgubiłem ją gdzieś tam
Inne mnie nie obchodzą, nie znamy się aż tak
To tajemnice Twin Peaks, zgubiłem ją gdzieś tam
Inne mnie nie obchodzą, nie znamy się aż tak
Gdy noce są zimne, a palcem po mapie nieba ja wciąż błądzę
Może powiesz mi, którędy ruszyć, jak kiedyś mnie spotkasz
Nie sądze...
[Zwrotka 1]
Jak spotkamy się kiedyś tam, co, wypomnisz mi gramy?
Albo tą dupę, co rozkminiliśmy, że se ją nagramy
Jak była przyparta do ściany
Masz farta, bo byłeś naćpany
Mam głowę tam gdzie ma być stary
Ogarniam, to nie żadne czary
Mam pomysł jak sprawić, byś widział koszmary
I głowę mam nie od parady, co lubi szarady
Na przykład co zjarać, a kiedy zadzwonisz to powie "no pewnie"
I za szybkie dziesięć już stoimy w bramach
Widzimy znajomych w tych samych ubraniach
Bo przyniosłem ciuchy i bilet
I kupiłem buty na lato, i śmigam w nich tak drugą zimę
To dobre chłopaki, co albo się nigdy nie dali
Albo wyrwali z nałogów i chcą zajebać ogień Bogu
Albo pojeby jak Roguś
Sala we mgle papierosów, a ona w amoku jak rasowa suka
Nie pytam jej o nic, bo widzę jej szpilki na kroku
Jej ręce wokół uda
Te kuluary są żałosne i bardzo długo nie bawią już wcale
A to kto jest hip-hopowcem, zwodzi na manowce
I wali konia pod stare legale
Młodzi bananowcy przyjechali z wioski i teraz noszą journale
A ciemną nocą w miłości chcą wywoływać szalone skandale
To tajemnice Twin Peaks, zgubiłem ją gdzieś tam
Inne mnie nie obchodzą, nie znamy się aż tak
To tajemnice Twin Peaks, zgubiłem ją gdzieś tam
Inne mnie nie obchodzą, nie znamy się aż tak
Gdy noce są zimne, a palcem po mapie nieba ja wciąż błądzę
Może powiesz mi, którędy ruszyć, jak kiedyś mnie spotkasz
Nie sądze...
[Zwrotka 1]
Jak spotkamy się kiedyś tam, co, wypomnisz mi gramy?
Albo tą dupę, co rozkminiliśmy, że se ją nagramy
Jak była przyparta do ściany
Masz farta, bo byłeś naćpany
Mam głowę tam gdzie ma być stary
Ogarniam, to nie żadne czary
Mam pomysł jak sprawić, byś widział koszmary
I głowę mam nie od parady, co lubi szarady
Na przykład co zjarać, a kiedy zadzwonisz to powie "no pewnie"
I za szybkie dziesięć już stoimy w bramach
Widzimy znajomych w tych samych ubraniach
Bo przyniosłem ciuchy i bilet
I kupiłem buty na lato, i śmigam w nich tak drugą zimę
To dobre chłopaki, co albo się nigdy nie dali
Albo wyrwali z nałogów i chcą zajebać ogień Bogu
Albo pojeby jak Roguś
Sala we mgle papierosów, a ona w amoku jak rasowa suka
Nie pytam jej o nic, bo widzę jej szpilki na kroku
Jej ręce wokół uda
Te kuluary są żałosne i bardzo długo nie bawią już wcale
A to kto jest hip-hopowcem, zwodzi na manowce
I wali konia pod stare legale
Młodzi bananowcy przyjechali z wioski i teraz noszą journale
A ciemną nocą w miłości chcą wywoływać szalone skandale
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.