Miłość jest jak oddychanie
Pojawia się któregoś dnia ot tak
I nie możesz przestać
Zaczyna się
Jakoś tak
Nienachalnie
Jak wspomnienie wczorajszego dnia
I nagle nie wiesz co Ci jest
I już na niczym nie potrafisz nawet skupić się
Nic już
Złap oddech, opanuj puls
A potem skaczesz z dnia na dzień
Jak w kołowrotku kręcisz się
Wypatrując jej
Może da Ci jakiś znak
Może wpadniesz na nią
Może gdzieś pojawi się
Nie wiesz co Ci jest
Nie umiesz spać
Gwałtownie tak
Próbujesz łapać tlen
I nie możesz przestać
Pojawia się któregoś dnia ot tak
I nie możesz przestać
Zaczyna się
Jakoś tak
Nienachalnie
Jak wspomnienie wczorajszego dnia
I nagle nie wiesz co Ci jest
I już na niczym nie potrafisz nawet skupić się
Nic już
Złap oddech, opanuj puls
A potem skaczesz z dnia na dzień
Jak w kołowrotku kręcisz się
Wypatrując jej
Może da Ci jakiś znak
Może wpadniesz na nią
Może gdzieś pojawi się
Nie wiesz co Ci jest
Nie umiesz spać
Gwałtownie tak
Próbujesz łapać tlen
I nie możesz przestać
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.